Kartki Na Walentynki Ręcznie Robione

Walentynki. Ach, te Walentynki! Sklepy toną w czerwieni, serduszkach i pluszakach. A ja mam wrażenie, że coraz mniej osób w ogóle pamięta o sednie sprawy. Czyli… kartkach!
Czy ręcznie robione kartki to przeżytek?
No właśnie. Mam wrażenie, że żyjemy w erze wiadomości na WhatsAppie i emotikonów z serduszkami. Kto dziś jeszcze pisze kartki? A tym bardziej robi je sam? Ja. I mam wrażenie, że jestem w tym sama jak palec. Może to unpopular opinion, ale uważam, że kartki na Walentynki ręcznie robione to kwintesencja tego święta.
Serio. Kupne? Okej, ładne. Ale tak samo osobiste, jak bułka z marketu. Ręcznie robiona? To jak domowy chleb na zakwasie! Czujesz to? Ja czuję!
Dla mnie robienie kartek to terapia.
Wyciągam kolorowy papier, brokat, klej, stare guziki… i odpływam. Trochę jak dziecko, które dostało dostęp do pudła z zakazanymi skarbami. I nagle tworzy się coś… dziwnego. Często brzydkiego. Ale zawsze mojego! I to jest właśnie piękne.
Przyznaję, czasem moje kartki na Walentynki ręcznie robione przypominają bardziej eksplozję w fabryce brokatu, niż wyrafinowane dzieło sztuki. Ale hej! Przynajmniej widać, że ktoś się napracował! A może się pomęczył… z brokatem. Ale to właśnie liczy się najbardziej, prawda?
I wiecie co? Odbiorcy moich "dzieł" też to doceniają. Nawet jeśli po cichu podziwiają idealne, kupne kartki u swoich znajomych. Bo wiedzą, że w tę moją kartkę włożyłam całe serce… i sporo brokatu.
A tak poważnie, to chodzi o gest. O czas poświęcony na stworzenie czegoś dla drugiej osoby. O to, że pomyślałeś. Że się postarałeś. A nie po prostu wrzuciłeś do koszyka pierwszą lepszą kartkę z promocji.
Pamiętam, kiedyś zrobiłam kartkę z papieru ściernego. Tak, dobrze czytacie. Papier ścierny. I napisałam na niej: "Jesteś dla mnie ostry jak brzytwa!". Absurd? Pewnie! Ale mój Walenty śmiał się do rozpuku. I o to chodziło!
Więc, kochani! Zróbcie w tym roku coś szalonego. Odpuśćcie sobie gotowe rozwiązania. Sięgnijcie po papier, nożyczki i… uwaga… brokat! Stwórzcie coś, co będzie naprawdę od serca. Coś, co będzie wyjątkowe. Nawet jeśli będzie brzydkie. Szczególnie, jeśli będzie brzydkie! Bo ręcznie robiona kartka na Walentynki to najlepszy dowód miłości… albo poczucia humoru.
I wiecie co? Chyba zaraz idę zacząć robić swoje kartki na Walentynki. Może tym razem uda mi się uniknąć brokatu wszędzie…
… no dobra, żartowałam.






