Kartka świąteczna Zrobioną Przez Dzieci

Ach, kartki świąteczne! Te małe, papierowe posłańcy radości, które co roku zalewają nasze skrzynki pocztowe. Serduszka nam rosną, kiedy widzimy te błyszczące choinki i wesołe bałwanki. Ale powiedzmy sobie szczerze, ile z tych kartek naprawdę zapada nam w pamięć? Ile z nich wywołuje autentyczny uśmiech, a nie tylko grzecznościowe "O, ładna"?
No właśnie. Przygotujcie się na rewolucję w świecie świątecznych życzeń! Bo nic, absolutnie NIC, nie przebije kartki świątecznej zrobionej przez dziecko. To jest absolutny game-changer! Zapomnijcie o idealnych proporcjach, symetrycznych wzorach i kaligraficznych napisach. Tutaj rządzi chaos, kreatywność i bezgraniczna radość tworzenia!
Dlaczego kartka od dziecka jest najlepszym prezentem?
Po pierwsze, szczerość. Dziecko nie bawi się w konwenanse. Jeśli na kartce pojawi się jednorożec z trzema nogami i tęczą w kształcie banana, to znaczy, że właśnie tak dziecko widzi świat. I niech mi ktoś powie, że to nie jest piękne! Te rysunki są tak autentyczne, tak pełne emocji, że aż chce się je oprawić w ramkę.
Po drugie, nakład pracy. Wiecie, ile trudu kosztuje małego artystę wycięcie śnieżynki z papieru? Albo narysowanie Mikołaja, który wygląda bardziej jak sympatyczny ziemniaczek? To są godziny skupienia, koncentracji i walki z nieposłusznymi kredkami. A ten brokat? Brokat to symbol ofiary! Bo brokat na kartce oznacza brokat wszędzie: na stole, na podłodze, we włosach... Matki i ojcowie, wiem, co mówię!
Po trzecie, element zaskoczenia. Nigdy nie wiesz, co znajdziesz na kartce od dziecka. Może to będzie abstrakcyjne arcydzieło w stylu Jacksona Pollocka, a może portret całej rodziny, gdzie tata ma zielone włosy, mama fioletowe uszy, a pies wygląda jak kosmita. I to jest właśnie kwintesencja świąt! Radość, niespodzianka i szczypta szaleństwa!
Przykłady z życia wzięte (i lekko podkoloryzowane):
Pamiętam, jak moja siostrzenica podarowała mi kartkę, na której był narysowany Mikołaj z sześcioma rękami. Kiedy zapytałem ją, dlaczego ma aż tyle rąk, odpowiedziała: "Bo musi szybko rozdać prezenty!". Genialne! Logika dziecka jest nie do pobicia!
Innym razem dostałem kartkę z bałwankiem, który miał tylko jedno oko i trzy guziki. Okazało się, że to bałwanek, który "przeszedł ciężkie czasy". No po prostu łzy wzruszenia! Serio, jak można nie kochać takiej kartki?
A najlepsze są te kartki, na których dziecko próbuje napisać życzenia. Litery są krzywe, słowa poskręcane, ale wiesz, że to wysiłek włożony prosto z serca. I zamiast "Wesołych Świąt" masz "Wesolych Swiat", ale kogo to obchodzi? Liczy się intencja!
Jak zachęcić dziecko do zrobienia kartki?
To proste! Daj mu kartkę, kredki, farby, brokat (o ile masz odwagę), klej, nożyczki i pozwól mu działać! Nie narzucaj mu żadnych wzorów, nie poprawiaj jego rysunków. To ma być JEGO kartka, JEGO wizja świąt. Możesz mu delikatnie podpowiedzieć temat, np. "Narysuj to, co najbardziej lubisz w świętach". Albo "Narysuj prezent, który chciałbyś dostać". Ale pamiętaj, żeby dać mu pełną swobodę.
I pamiętaj, najważniejsze to docenić ten wysiłek. Powiesić kartkę na lodówce, pokazać ją gościom, wysłać zdjęcie babci. Dziecko musi czuć, że jego praca jest ważna, że jego kartka sprawia radość. Bo to przecież o to chodzi w świętach, prawda? O dzielenie się radością i miłością.
Więc w tym roku, zanim pobiegniesz do sklepu po kolejną, bezosobową kartkę, pomyśl o tym, żeby poprosić dziecko o stworzenie własnego, unikalnego arcydzieła. Gwarantuję Ci, że to będzie najlepsza kartka, jaką kiedykolwiek dostałeś!

