Jurassic Park Operation Genesis Playstation 2

Pamiętacie te czasy, kiedy grafika w grach nie musiała być fotorealistyczna, a fabuła skomplikowana jak instrukcja obsługi pralki? Kiedy liczyła się po prostu dobra zabawa i możliwość wyżycia się? No więc, przypomnijmy sobie Jurassic Park: Operation Genesis na poczciwe PlayStation 2!

Park Jurajski w Twoich Rękach (i na Karcie Pamięci!)

Gra dawała nam jedną, prostą rzecz: budujemy własny Park Jurajski. To jak SimCity, ale zamiast martwić się o kanalizację i podatki, martwisz się, czy twoje welociraptory nie postanowią zjeść turystów na śniadanie. A wierzcie mi, potrafią być wybredne, ale i bardzo, bardzo skuteczne.

Zaczynasz od budowy ogrodzeń. Brzmi nudno? Pomyśl, co się stanie, jak zapomnisz o elektrycznym ogrodzeniu dla T. Rexa! To jak wypuszczenie psa z petardą na imprezie urodzinowej twojej cioci. Chaos. Czysty, dinozaurowy chaos!

Wybór Dinozaurów? Im Więcej, Tym Lepiej!

Gra oferowała spory wybór prehistorycznych gadów. Od łagodnych roślinożerców, które pasą się jak krowy na łące (tylko trochę większe), po krwiożerczych mięsożerców, które… no dobra, chyba wiadomo, co robią. Wybór dinozaurów jest spory, a każdy z nich ma swoje wymagania. To trochę jak hodowla chomika, tylko zamiast siana i słonecznika, potrzebujesz ton mięsa i dobrze zabezpieczonego wybiegu.

Hodowla dinozaurów? Znajdywanie DNA, łączenie go, inkubacja jaj. Serio, brzmi to jak lekcja biologii, ale w praktyce to czysta frajda. Czasem, zamiast wymarzonego Triceratopsa, dostaniesz jakiegoś mutanta. Ups. Ale to przecież tylko dodaje uroku, prawda? W końcu, nikt nie lubi nudy!

Goście, Atrakcje i... Katastrofy!

Żeby park działał, potrzebujesz gości. A żeby goście byli zadowoleni, potrzebujesz atrakcji. Kolejki górskie? Są! Safari jeepem pośród dinozaurów? Jest! Karuzele? No dobra, karuzeli nie ma, ale i tak jest super!

No i oczywiście, nie może zabraknąć katastrof. Tornada, choroby, ucieczki dinozaurów. Wszystko to, co sprawia, że gra staje się ekscytująca i… frustrująca jednocześnie. Pamiętam, jak raz tornado zniszczyło mi cały park. Zostało mi tylko kilka ocalałych Compsognathusów i poczucie totalnej porażki. Ale wiecie co? I tak zacząłem od nowa!

Jurassic Park: Operation Genesis to gra, która mimo swojej prostoty i wieku, nadal potrafi wciągnąć. To idealna pozycja dla tych, którzy chcą poczuć się jak John Hammond (bez ponoszenia konsekwencji finansowych i moralnych, oczywiście). Dajcie jej szansę, a na pewno nie pożałujecie! To kawał dinozaurowej zabawy!