Jak Zrobić Domek W Logomocji Procedury

Hej! Zastanawialiście się kiedyś, jak zbudować domek w Logomocji? No pewnie, że tak! Każdy, kto choć raz dotknął tego magicznego żółwia, chciał postawić mu chatkę. Ale… czy to musi być od razu proceduralnie?
Po Co Się Męczyć?
No właśnie, moje drogie żółwiki! Mam wrażenie, że w temacie „domek w Logomocji” panuje pewna presja. Wszyscy krzyczą: „Procedura! Procedura!”. A ja pytam: po co? Życie jest za krótkie na złe procedury. Serio. Czy nie prościej po prostu… narysować?
Nie zrozumcie mnie źle. Rozumiem ideę. Powtarzalność, modułowość, te wszystkie mantry programistów. Ale spójrzmy prawdzie w oczy: ile razy będziemy rysować ten sam domek? Dwa? Trzy? Czy naprawdę warto wtedy tworzyć skomplikowaną procedurę, zagnieżdżone pętle i zmienne, których nazwy przyprawiają o ból głowy?
Moja, być może niepopularna, opinia jest taka: jeśli potrzebujesz narysować domek raz, no może dwa, po prostu go narysuj! Weź ten wirtualny ołówek w rękę (czy tam, komendy NAPRZÓD i W LEWO) i jedź! Niech żółw szaleje po ekranie! Poczuj radość tworzenia!
Ale… Procedury są Ważne! (Trochę)
Ok, ok. Zaraz ktoś mi zarzuci, że propaguję chaos i anarchię w programowaniu. Że uczę złych nawyków. Że jak tak można! No można! Ale… prawda jest taka, że procedura proceduralną nierówna. Jeżeli już musimy ten domek budować proceduralnie, to zróbmy to z głową!
Czyli jak? Po pierwsze, KISS (Keep It Simple, Stupid!). Proste procedury. Małe procedury. Procedury, które robią jedną, konkretną rzecz. Na przykład, procedura rysująca kwadrat. Albo trójkąt. Albo prostokąt. I dopiero potem, z tych klocków, budujemy domek.
Po drugie, unikać przesadnej generalizacji. Nie próbujmy stworzyć procedury, która narysuje każdy możliwy domek na świecie. To się skończy płaczem i zgrzytaniem zębów. Skupmy się na konkretnym typie domku, który chcemy narysować.
Po trzecie, komentarze! Dopiszcie komentarze, ludzie! Za tydzień zapomnicie, co robiliście. A za miesiąc to już w ogóle będziecie patrzeć na swój kod jak na hieroglify. Komentarze to wasi przyjaciele. Pielęgnujcie tę znajomość.
„Procedura? Może… ale z umiarem!” – Mój wujek, programista-filozof.
Podsumowując: domek w Logomocji to fajna sprawa. Ale nie pozwólmy, żeby dążenie do proceduralnej perfekcji zabiło w nas radość tworzenia. Czasem po prostu warto wziąć żółwia za rogi (czy tam, za ogon) i pojechać po bandzie. A potem, jak już domek stoi, można się napić wirtualnej herbatki i podziwiać swoje dzieło. Niezależnie od tego, jak ono powstało.
Smacznego rysowania!







