Jak Podłączyć Kamerę Cofania Do Radia Android

Dobra, przyznaję. Mam niepopularną opinię. Uważam, że parkowanie tyłem bez kamery cofania to... sztuka dla sztuki. Trochę jak picie kawy bez kofeiny. Po co?
Radio Android i Ty: Romans od pierwszego cofania
Kamerka cofania z radiem Android to jak masło orzechowe i dżem. Albo pierogi ruskie i skwarki. Po prostu idealne połączenie. Tylko jak sprawić, żeby to zadziałało? No właśnie. Przygotujcie się na przygodę. Lekko stresującą przygodę, ale hej, przynajmniej potem będziecie mogli się przechwalać.
Zróbmy to po swojemu (czyli po mojemu)
Pierwsza sprawa: Kable. Morze kabli. Ja osobiście uważam, że wynalazca kabli powinien płacić mi dożywotnią emeryturę. Albo przynajmniej dostarczać regularne dawki czekolady. No ale dobra, do rzeczy.
Generalnie szukamy kabla od kamery cofania (zazwyczaj RCA – ten żółty gagatek) i kabla "Reverse" lub "Back" z radia. Ten drugi to taki sprytny kabelek, który mówi radiu: "Hej, kolego, wrzucili wsteczny, włącz wyświetlacz!".
Teraz najważniejsze. Podłączamy żółty kabel od kamerki do wejścia kamery w radiu. To ten, który ma obrazek kamerki. Zgadliście, prawda?
Potem magiczny kabelek "Reverse" – łączymy go z kablem od światła cofania. Tak, tym, który zapala się, gdy wrzucasz wsteczny. Potrzebny będzie miernik, albo kumpla, który zna się na elektryce samochodowej (lepiej kumpla. Miernik gryzie).
Ustawienia, ustawienia i jeszcze raz ustawienia
Gdy już wszystko pospinamy (i pomodlimy się do bogów elektroniki), włączamy radio. I tu zaczyna się zabawa w ustawienia. Każde radio Android jest inne. Trochę jak ludzie. Niektóre są uparte, inne bardziej skłonne do współpracy.
Szukamy w ustawieniach opcji związanych z kamerą cofania. Zazwyczaj są gdzieś w sekcji "Ustawienia Fabryczne" albo "Ustawienia Dodatkowe". Wpisujemy magiczne hasło (często 1234, 0000 lub 8888). I grzebiemy.
Znajdujemy opcję "Camera Input" albo coś w tym stylu i upewniamy się, że jest włączona. Czasami trzeba też ustawić typ sygnału (NTSC albo PAL). Wybierzcie ten, który pasuje do Waszej kamerki. Jak nie wiecie, to próbujcie po kolei. Co Wam szkodzi?
Testujemy!
Wrzucamy wsteczny bieg i... Tralalala! Powinien pojawić się obraz z kamery. Jeśli się nie pojawi, to... witamy w klubie! Ale nie martwcie się. Zazwyczaj wystarczy sprawdzić kable, ustawienia albo napić się herbaty i spróbować jeszcze raz.
Moja rada? Nie spieszcie się. To nie wyścigi. I nie bójcie się eksperymentować. Najwyżej spali się bezpiecznik. Zawsze można go wymienić.
No i to w zasadzie tyle. Macie teraz własną kamerę cofania. Gratulacje! Możecie teraz parkować jak profesjonaliści. Albo przynajmniej udawać. Ja na przykład dalej czasami parkuję na dwa razy. Ale ciii... to nasza mała tajemnica.
Pamiętajcie, bezpieczeństwo przede wszystkim! A kamerka cofania to po prostu fajny gadżet, który sprawia, że parkowanie jest mniej stresujące. I bardziej zabawne. No dobra, może minimalnie bardziej zabawne.
A teraz lećcie podbijać parkingi!






