It's Always Sunny In Philadelphia Dvd Box Set

Ach, ta Filadelfia! I ta kolekcja na DVD...
Kto by pomyślał, że banda idiotów z Filadelfii, których kochamy nienawidzić, może zmieścić się w pudełku? No właśnie! Mówię o It's Always Sunny In Philadelphia i ich komplecie DVD. Pewnie myślicie: "DVD? Kto jeszcze ogląda DVD?". No właśnie! To jest piękne w Sunny. Są jak VHS-y komedii - wiecznie aktualni, a zarazem retro-szaleni.
Wyobraźcie sobie: piątkowy wieczór, pizza, piwo (najlepiej Fight Milk, choć nie polecam, chyba że chcecie stać się prawdziwymi mistrzami karate) i maraton z The Gang. Zero scrollowania po platformach streamingowych, zero walki o dostęp. Po prostu wkładasz płytę i... bum! Witamy w Paddy's Pub. I to jest w tym najfajniejsze. Masz wszystko pod kontrolą. Jesteś jak Dennis - sam decydujesz o wszystkim. Tylko bez tych dziwnych spojrzeń i tekstów.
Co takiego w tych pudełkach?
Po pierwsze, nostalgia. Pamiętacie, jak czekaliście na premierę kolejnego sezonu i nagrywaliście go na DVD? No dobra, może nie wszyscy, ale klimat jest podobny. Po drugie, często dostajemy dodatki, których na streamingach nie uświadczymy. Sceny usunięte, gagi z planu, komentarze aktorów... Słyszeć Roba McElhenney'ego tłumaczącego, dlaczego Mac znowu przytył (albo schudł) to jest czyste złoto.
A propos aktorów. Pomyślcie tylko, że trzymacie w rękach pudełko, w którym są zapisane lata pracy Charlie'go Day'a, Glenn Howerton'a, Kaitlin Olson, Danny'ego DeVito i wspomnianego już Roba. To prawie jak talizman szczęścia, który przypomina, że nawet najbardziej dysfunkcyjna grupa ludzi może stworzyć coś genialnego. Oczywiście, pod warunkiem, że mają do tego ogromny talent i chorą wizję.
"I am a golden god!" - krzyczy Dennis. I coś w tym jest. Bo trzymanie pudełka z Sunny w rękach, to trochę jak posiadanie kawałka złota.
No i sama radość kolekcjonowania. Dla fanów to jak posiadanie Świętego Graala komedii. Możesz ustawić to pudełko na półce obok innych ulubionych seriali i filmów. Będzie się wyróżniać. Będzie krzyczeć: "Hej, patrzcie! Mam poczucie humoru!". Albo: "Jestem dziwny, ale w dobrym tego słowa znaczeniu!".
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że to staroświeckie, nieekologiczne i w ogóle bez sensu. Ale umówmy się, oglądanie It's Always Sunny In Philadelphia samo w sobie nie jest do końca normalne. Więc jeśli lubisz ten serial, kochasz te postacie i cenisz sobie dobry humor (nawet ten najbardziej chory), to zestaw DVD jest dla ciebie. A jeśli nie... to może czas dać szansę Paddy's Pub. Tylko ostrożnie z Fight Milk. Serio.
Bo koniec końców, chodzi o to, żeby się dobrze bawić. A oglądanie Sunny, w jakiejkolwiek formie, to gwarancja dobrej zabawy. No chyba, że jesteś Frank Reynolds. Wtedy to gwarancja katastrofy.






