In The Depths Of Despair Anne Of Green Gables

"Ania z Zielonego Wzgórza" - Poważnie?! W głębi rozpaczy? Daj spokój!
Słuchajcie, wszyscy kochamy Anię Shirley, prawda? Rude włosy, bujna wyobraźnia, skłonność do dramatyzowania… No właśnie! Dramatyzowanie to jej drugie imię! Ale czy to oznacza, że "w głębi rozpaczy"? No chyba nie! Może przesadzam, ale Ania to królowa dramatu, a nie królowa depresji!
Jasne, miała trudne początki. Sierociniec, brak rodziny, nikt jej nie chciał… Okej, to słabe. Bardzo słabe. Ale! Ania to nie Eeyore ze "Kubusia Puchatka"! Nie chodzi non-stop zgarbiona i nie mówi: "Ech, życie jest beznadziejne". Ania, nawet w najgorszych momentach, potrafi znaleźć iskierkę nadziei, a potem rozpalić z niej prawdziwy ogień. Pamiętacie, jak Marilla ją strofowała za jej wymyślone historie? Ale te historie dawały Ani siłę! To był jej sposób na przetrwanie!
Odmowa adopcji - koniec świata?
No dobra, odmowa adopcji musiała być dla niej straszna. Wyobraźcie sobie: czekacie na coś ekscytującego, marzycie o nowym życiu, a tu nagle bach! Powiedzieli "nie". Ale czy Ania się załamała? Może na chwilę. Może uroniła parę łez. Ale zaraz potem zaczęła kombinować! Przecież nie da się tak łatwo pozbyć Ani Shirley!
Pamiętacie, jak wyobrażała sobie, że jest księżniczką? Albo jak nadawała imiona kwiatom? To wszystko to były jej małe ucieczki od rzeczywistości. Ale to nie były ucieczki w rozpacz! To były ucieczki w fantazję, która dawała jej radość! To jak oglądanie ulubionego serialu po ciężkim dniu w pracy. Tylko, że Ania swój serial wymyślała sama!
"Rozpaczliwe doły" i inne dramatyczne nazwy...
A te jej "rozpaczliwe doły" i inne dramatyczne nazwy miejsc? To przecież czysta poezja! Dajcie spokój, kto z nas nie ma swojego ulubionego miejsca, które wydaje się magiczne i wyjątkowe? Tylko Ania nadaje mu jeszcze bardziej dramatyczną nazwę! To wszystko to tylko teatr! Ale to wspaniały, kolorowy, pełen emocji teatr!
Ania to po prostu wrażliwa i kreatywna dusza. Może czasem przesadza, może czasem daje się ponieść emocjom, ale to właśnie dlatego ją kochamy! Bo jest taka ludzka! Bo potrafi nas rozśmieszyć i wzruszyć jednocześnie. Bo pokazuje nam, że nawet w najtrudniejszych sytuacjach można znaleźć piękno i radość.
„Jutro jest zawsze świeże, bez żadnych błędów.” - Ania Shirley
Więc następnym razem, gdy ktoś powie, że "Ania z Zielonego Wzgórza" to opowieść o rozpaczy, to powiedzcie mu, żeby jeszcze raz przeczytał książkę! I żeby skupił się na pozytywnych stronach Ani! Na jej radości, jej optymizmie, jej niezwykłej wyobraźni! Bo Ania to przede wszystkim bohaterka, która uczy nas, jak kochać życie i jak cieszyć się każdym dniem, nawet jeśli jest pełen trudności. A jeśli nawet ma "rozpaczliwy dół" - to zawsze można go przemianować na "dolinę nadziei"! Prawda?
Podsumowując: Ania to nie w głębi rozpaczy. Ania to w głębi... bardzo, bardzo, bardzo silna i kreatywna dziewczyna! I koniec!







