I Spit On Your Grave 3 Vengeance Is Mine 2015

Dobra, posłuchajcie. Nie wiem jak Wy, ale ja mam dni, kiedy po prostu... potrzebuję czegoś, no wiecie, intensywnego. Czegoś, co pozwoli mi wyrzucić z siebie cały ten nagromadzony gniew. I wiecie co? Mam na to lekarstwo, a nazywa się ono I Spit On Your Grave 3: Vengeance Is Mine (2015).

Okej, dobra, zanim zaczniecie kręcić nosem, pamiętajcie, że mówimy o filmie, a nie o realnym życiu! Traktujcie to jak ekstremalny rollercoaster emocji. To tak, jakbyście po całym dniu w pracy, gdzie szef wrzeszczał na Was o jakieś głupoty, mogli na chwilę przenieść się do świata, gdzie sprawiedliwość wymierzana jest… no, powiedzmy… kreatywnie.

Historia jest prosta jak drut: Jennifer Hills (w tej części grana przez Sarah Butler, która, umówmy się, daje czadu) próbuje żyć normalnie po tym, co przeszła. Terapia, anonimowe spotkania… cała ta szopka. Ale wiecie jak to jest, przeszłość lubi wracać, prawda? Jak niezapowiedziani goście, których nikt nie zapraszał na imprezę. I kiedy Jennifer staje się świadkiem napadu, coś w niej pęka. "Dość!" - zdaje się krzyczeć jej podświadomość. "Czas na… karmiczną spłatę długów!".

Co w tym takiego fajnego?

No właśnie! Co sprawia, że chce się to oglądać? Bo na pewno nie jest to film na randkę, umówmy się. Moim zdaniem, to swoista katharsis. Widzisz jak ktoś, kto został skrzywdzony, bierze sprawy w swoje ręce. Okej, metody są… powiedzmy, że niekonwencjonalne. Ale hej, to jest film! Nie spodziewajcie się subtelności rodem z kina europejskiego. To jest jazda bez trzymanki, po której masz ochotę krzyczeć: "Tak! Dobrze im tak!". To trochę jak ten moment, kiedy w końcu odgryziesz się złośliwemu sąsiadowi, który ciągle parkuje na Twoim miejscu, tylko… no, trochę bardziej ekstremalnie. Dużo bardziej ekstremalnie.

Może niektórzy powiedzą, że to przesada, że to promuje przemoc. Ale hej, pamiętajcie o kontekście! To film. Traktujcie to jak… mocną przyprawę do nudnego dnia. Jak chili w Twoim rosole. Jak cytrynę do herbaty. W małej dawce – ożywia. W zbyt dużej – pali.

Ale uwaga!

Zastrzeżenie! Ten film nie jest dla każdego. Jeśli jesteście wrażliwi na brutalność, to lepiej sobie odpuście. To nie jest bajka dla dzieci. To raczej… bajka dla dorosłych, którzy mają ochotę na odrobinę (albo i więcej) makabrycznej rozrywki. I dużo, dużo satysfakcji, kiedy źli ludzie dostają to, na co zasłużyli. Nawet jeśli "to" jest dużo, dużo gorsze niż to, co sami zrobili.

I na koniec - nie, nie namawiam do wymierzania sprawiedliwości na własną rękę. To jest film, a życie to życie. Ale czasem, kiedy świat wydaje się niesprawiedliwy, fajnie jest móc na chwilę przenieść się do świata, gdzie zasady są inne. Gdzie zemsta jest słodka jak… No, jak sami zobaczycie.

Krótko mówiąc: jeśli macie ochotę na mocny, krwawy i trochę kontrowersyjny film, który pozwoli Wam wyrzucić z siebie frustracje, to I Spit On Your Grave 3: Vengeance Is Mine może być właśnie tym, czego potrzebujecie. Tylko pamiętajcie – oglądacie na własną odpowiedzialność!