High School Musical The Musical The Series Cda

Okej, słuchajcie, mam coś na sumieniu. Coś, co muszę wyznać. Dotyczy to High School Musical: The Musical: The Series… w Kanadzie. A konkretnie: HSMTMTS CDA.
Wiem, wiem, zaraz mnie zlinczujecie. Ale poczekajcie z widłami! Nie mówię, że serial jest zły. Absolutnie! Uwielbiam piosenki. Olivia Rodrigo to bogini. A poza tym, kto nie kocha odrobiny dramatu w licealnym wydaniu?
Ale... no właśnie, jest jedno "ale". Czy tylko ja uważam, że czasem… przesadzają? Z ilością musicalu, rzecz jasna. Serio, rozumiem, że to serial o musicalu. Ale czasami mam wrażenie, że co drugi dialog kończy się wybuchem piosenki.
Czy to już przesada?
Czuję się trochę jak Grinch, który próbuje ukraść świąteczny duch. Ale posłuchajcie: Czy pamiętacie te stare, dobre seriale, gdzie ludzie normalnie rozmawiali? Gdzie konflikt narastał powoli, a nie był rozwiązywany podczas spontanicznego numeru muzycznego na stołówce?
Nie zrozumcie mnie źle! Kocham musicalowe wstawki. Są chwytliwe, emocjonalne i często fenomenalnie zagrane. Ale kiedy ktoś mówi: "Jestem smutny!", a sekundę później śpiewa operowy lament, to… trochę mnie to wybija z rytmu.
Może to kwestia tego, że dorastałam w czasach, kiedy seriale dla nastolatków skupiały się na relacjach, problemach i… unikaniu rodziców? Teraz mam wrażenie, że wszystko jest wystylizowane i "prześpiewane".
Co to w ogóle jest CDA?
Dobra, żarty na bok. CDA to skrót oznaczający po prostu Kanadę. Czyli High School Musical: The Musical: The Series w wersji dla widzów znad Niagary. Czy różni się jakoś specjalnie? Chyba nie, poza dostępnością w lokalnych serwisach streamingowych.
Ale to skłoniło mnie do refleksji. Czy ten serial nie jest trochę… za słodki? Może to dlatego, że jestem już stary (w sensie, mentalnie). Może młodzi ludzie potrzebują teraz tak intensywnego przypływu emocji i muzyki. Może to ja jestem dziwny.
Albo może po prostu tęsknię za czasami, kiedy serial o nastolatkach był po prostu… serialem o nastolatkach. Bez choreografii i orkiestry w tle.
Może to wszystko wina Zaca Efrona. To on to wszystko zaczął! (żartuję, Zac, kochamy Cię!).
"Jestem za stary na te musicalowe bzdury!" – pewnie powiedziałby jakiś zrzędliwy wujek.
No dobra, może nie aż tak. Ale poważnie, dajcie znać, czy też tak macie. Czy HSMTMTS jest dla was idealną dawką dramatu i piosenek, czy też czasem marzycie o chwili ciszy?
Pamiętajcie, nie chodzi o to, żeby hejtować. Chodzi o to, żeby wyrazić swoje (być może kontrowersyjne) zdanie. I może trochę ponarzekać. Bo kto tego nie lubi?
I na koniec: Olivia, jeśli to czytasz, jesteś niesamowita. Ale może następnym razem spróbuj pogadać z kimś o swoich problemach, zamiast od razu śpiewać? Just saying. Albo… zaśpiewaj! W sumie, co mi tam. Grunt, żeby było fajnie! I najlepiej, żeby w wersji CDA – bo czemu nie?





