For Once In Your Life Take A Stand With Pride

Przyznaj się! Ile razy w życiu odpuściłeś? Ile razy pomyślałeś: "Ech, co ja tam mogę zdziałać?" Albo, co gorsza, "Nie chce mi się kłócić"? No właśnie. Dużo. Wszyscy tak robimy. Ale co by było, gdyby tak… raz, jeden jedyny raz, naprawdę stanąć w obronie czegoś, w co wierzysz? I to z dumą?

Nie mówię tu o walce z tyranią na skalę globalną. Choć, szczerze mówiąc, jeśli masz na to ochotę, to śmiało! Ja mam na myśli takie małe, codzienne bitwy. Takie, które, o dziwo, mogą przynieść zaskakująco dużo satysfakcji. Na przykład…

Skarpetkowa rewolucja w twojej szufladzie

Powiedzmy, że masz ulubione skarpetki. Wiesz, te jedyne w swoim rodzaju, z dziwnym wzorem w jednorożce albo w śmieszne awokado. I co się dzieje? Zawsze, ale to ZAWSZE, gdzieś się zapodziewa ich para. Giną w czeluściach pralki, odlatują na wakacje do Bermudzkiego Trójkąta, albo po prostu postanawiają rozpocząć nowe życie jako podkładka pod myszkę sąsiada. Dosyć tego! To moment, by stanąć w obronie swoich praw skarpetkowych. Zorganizuj poszukiwania na miarę Jamesa Bonda. Przeszukać każdą szufladę, każdy zakamarek! Niech twoje skarpetki poczują, że są dla ciebie ważne! To brzmi głupio? Może. Ale satysfakcja z odnalezienia zagubionej pary - bezcenna!

Walka o sprawiedliwy podział pizzy

To klasyk. Zamawiacie pizzę ze znajomymi. Wszystko pięknie, aż tu nagle okazuje się, że ktoś sprytnie zaklepał sobie kawałek z największą ilością pepperoni. A ty? Ty dostałeś gołą margaritę z trzema okruchami bazylii. Niedopuszczalne! To nie jest czas na dyplomację. To czas na asertywność. Mówimy: "Przepraszam bardzo, ale ja też lubię pepperoni i uważam, że ten kawałek powinien być podzielony sprawiedliwie!" Może skończy się kłótnią? Może. Ale przynajmniej będziesz wiedział, że walczyłeś o swoje prawo do porządnej pizzy. A to już coś!

Stan w obronie dobrego smaku (dosłownie!)

Ostatnio byłem świadkiem heroicznej walki o… kawę. W kawiarni, baristka, zamiast pysznej kawy, wydała klientowi coś, co przypominało błoto z rzeki. Klient spojrzał na nią, wziął łyk, skrzywił się i… nic. Odwrócił się i poszedł. I wtedy wkroczyła babcia. Starsza pani, z torebką w kwiatki, podeszła do baristki i spokojnym, ale stanowczym głosem powiedziała: "Proszę pani, ja tu przychodzę codziennie na kawę i nigdy nie dostałam takiego… napoju. Proszę mi zrobić normalną kawę, bo inaczej zgłoszę to do sanepidu!" Wszyscy zamarli. Baristka, w strachu przed gniewem babci, natychmiast zrobiła nową kawę. I wiecie co? Była idealna! Babcia wzięła łyk, uśmiechnęła się i powiedziała: "Tak ma smakować kawa! Dziękuję." To jest właśnie duma w czystej postaci. Duma z tego, że się walczy o to, co się kocha (w tym przypadku – o dobrą kawę).

Podsumowując: życie jest za krótkie na odpuszczanie. Czasami warto stanąć w obronie swoich małych, ale ważnych spraw. Może to być walka o skarpetki, kawałek pizzy, czy dobrą kawę. Ważne, żeby zrobić to z dumą. Bo wiesz co? Naprawdę warto.