Florence By Mills Gdzie Kupić W Polsce

Dobra, przyznaję. Mam obsesję. I tak, chodzi o Florence by Mills. Ale nie o kosmetyki same w sobie. Bardziej o... polowanie na nie w Polsce. Gdzie to cudo można u nas dorwać?

"Florence by Mills Gdzie Kupić W Polsce?" – Pytanie za milion!

Wpiszcie w Google "Florence by Mills Gdzie Kupić W Polsce". Co dostajecie? Morze linków, obietnic i... lekkiego zagubienia. Czuję się jak Indiana Jones szukający zaginionej arki, tylko zamiast arki mam ochotę na różowy błyszczyk od Millie Bobby Brown.

Mówią, że Sephora. Mówią, że internet. Mówią, że "może kiedyś w Hebe". No dobrze, ale KONKRETNIE?

Moja (Być Może Niepopularna) Opinia

Uważam, że poszukiwanie Florence by Mills w Polsce to trochę jak szukanie igły w stogu siana. Złotej, brokatowej igły, ale jednak igły. Serio, czy tylko ja mam wrażenie, że to wszystko jest takie... skomplikowane?

Jasne, sklepy internetowe są. Ale wiecie, jak to jest z internetem. Zdjęcia piękne, obietnice jeszcze piękniejsze, a potem przychodzi paczka i... kolor błyszczyka okazuje się "trochę inny" niż na zdjęciu. No i czekanie na dostawę. Ile można czekać na kosmetyk?! Mam ważniejsze rzeczy do robienia (np. oglądać seriale i jeść lody).

A może to ja jestem dziwna? Może po prostu oczekuję, że Florence by Mills będzie dostępne na każdym rogu, tak jak… no nie wiem, chleb? Okej, może nie chleb, ale coś bardziej powszechnego niż jednorożec w kawiarni.

"Przestań narzekać i zamów online!" - krzyknie pewnie ktoś.

Wiem, wiem. Mam ten problem. Ale ja po prostu lubię iść do sklepu, powąchać, dotknąć, pomazać po ręce... Tak, wiem, jestem staroświecka. Ale czy to zbrodnia?

Marzenia i (Niewielkie) Rozczarowania

Swoją drogą, czy tylko mnie troszkę rozczarowało, że Florence by Mills nie jest tak łatwo dostępna? Spodziewałam się, że po sukcesie "Stranger Things" kosmetyki Millie Bobby Brown opanują świat. A tu co? Trzeba się naszukać, nakombinować... No nic, przynajmniej mam o czym pisać.

Może to też chodzi o to, że lubię rzeczy trudne do zdobycia. Daje to potem taką satysfakcję, wiesz? "Ha! Mam Cię! W końcu Cię znalazłam, Ty różowy błyszczyku!"

Ale serio, gdzie to kupić w Polsce? Podpowiedzcie, proszę! Bo zaraz zacznę śledzić przesyłki kurierskie z Ameryki.

P.S. Jeśli ktoś wie, gdzie dorwać ten różowy błyszczyk w dobrej cenie, dajcie znać. Obiecuję, że będę wdzięczna (i może nawet podzielę się lodami!).

A może i to jest ten cały marketingowy geniusz? Stworzyć niedostępność, aby budzić jeszcze większe pożądanie? Hmmm... Brzmi całkiem sprytnie.