Filmy Violetty Po Polsku Nowe Odcinki

Słuchajcie no, wyznaję! Mam słabość. Taką sekretną, troszeczkę wstydliwą... ale ej! Grunt to się przyznać! Chodzi o... Violettę! Tak, tak, tę Violettę! Z Buenos Aires, z tymi wszystkimi śpiewami, dramatami i miłosnymi perypetiami.

Violetta Mania wciąż Żywa!

No dobra, może i minęło już trochę czasu od premiery, ale prawda jest taka, że filmy z Violettą, szczególnie po polsku, to jak comfort food dla duszy. Wiecie, tak jak babcina szarlotka albo gorąca czekolada w zimowy wieczór. Tylko zamiast kalorii mamy tu dawkę pozytywnej energii i młodzieńczej pasji.

I nie mówcie mi, że to tylko dla nastolatek! Moja mama (która ma na koncie trochę więcej wiosen niż Violetta i cała ekipa razem wzięta) też podgląda w tajemnicy! Mówi, że to dla wnuczki, oczywiście. Jasne, mamo, wierzymy ci!

Nowe Odcinki? A Może Odświeżona Klasyka?

No właśnie, "Violetta Po Polsku Nowe Odcinki" – temat rzeka! Czy faktycznie czekają na nas zupełnie nowe przygody Violetty i jej przyjaciół? Tego nikt do końca nie wie! Ale wiecie co? Czasem powrót do znanych i lubianych historii jest jeszcze lepszy. Można wyłapać nowe smaczki, zwrócić uwagę na detale, które wcześniej umknęły. To jak ponowne odkrywanie skarbu! A poza tym, czy ktokolwiek z nas pamięta, jak skończyły się niektóre wątki? Leon zostaje z Violettą? Czy może jednak to Tomas jest tym jedynym? DRAMA!

A jak już jesteśmy przy dramach... pamiętacie Ludmiłę? Ta to potrafiła namieszać! Zło wcielone w pięknej blondwłosej dziewczynie. Ale bez niej Violetta byłaby nudna jak flaki z olejem. Serio, bez złego charakteru nie ma dobrej historii! Zresztą, chyba wszyscy po cichu jej kibicowaliśmy, no co?!

Violetta to nie tylko serial, to fenomen!

Słuchajcie, ja wiem, że to wszystko brzmi trochę infantylnie. Ale prawda jest taka, że Violetta to kawałek mojego (i pewnie Waszego!) dzieciństwa/młodości. To wspomnienie beztroskich czasów, kiedy jedynym problemem było to, czy Leon wreszcie zrozumie, że to Violetta jest jego przeznaczeniem. No i oczywiście, czy zdążymy odrobić lekcje z matmy, zanim zacznie się kolejny odcinek.

Dlatego jeśli macie ochotę na chwilę zapomnienia, na dawkę pozytywnej energii i na powrót do tych szalonych, pełnych muzyki czasów... odpalcie sobie Violettę po polsku. Nowe odcinki czy te stare, dobrze znane – to już zależy od Was! Ja obiecuję, że nie będę Was oceniać. Sama pewnie zaraz pobiegnę sprawdzić, co tam słychać u Violetty.

P.S. I nie zapomnijcie śpiewać razem z Violettą! Nawet jeśli fałszujecie jak kot darty za ogon! Ważna jest radość!

P.P.S. A jeśli ktoś z Was wie, gdzie można znaleźć nowe odcinki Violetty po polsku... no wiecie, dla mojej "wnuczki"... dajcie znać!