Dzień Dinozaura W Przedszkolu Sprawozdanie

Wyobraźcie sobie: poniedziałkowe przedpołudnie. Zazwyczaj gwar i zabawa, ale dzisiaj… dzisiaj to Dzień Dinozaura w przedszkolu! Sprawozdanie z tej epickiej wyprawy w przeszłość? Obiecuję, będzie zabawniej, niż się spodziewacie.

Rano: Inwazja Triceratopsów (i Spóźnialskich)

Zaczęło się od… nieco chaotycznego wejścia. Niektóre dzieci przyszły już przebrane za T-Rexy i Stegosaury, inne jakby dopiero co uciekły spod kołdry. Ale nie martwcie się, pani Kasia szybko ogarnęła sytuację. Powiem szczerze, widok 20 maluchów usiłujących naśladować ryk tyranozaura, stojąc w szatni w butach zapinanych na rzepy, był bezcenny.

Dekoracje z Papieru i Wyobraźni

Sala gimnastyczna zamieniła się w prehistoryczną dżunglę. Papierowe paprocie, kartonowe wulkany (na szczęście nieczynne) i mnóstwo balonów – to wszystko stworzone przez małe rączki. No dobra, trochę pani Kasia pomagała, ale efekt był powalający. Szczególnie podobał mi się Tyranozaur Rex zrobiony z pudełek po butach. Muszę przyznać, wyglądał… przyjaźnie. Bardzo przyjaźnie, jak na mięsożercę.

Warsztaty: Od Wykopalisk do Jajek Dinozaurów

Największą frajdą okazały się warsztaty. Dzieciaki zamieniły się w małych paleontologów, grzebiąc w piaskownicy w poszukiwaniu… plastikowych kości. „Znalazłem!” – krzyczał Michał, dumnie prezentując plastikowy kręg. A potem próbowaliśmy stworzyć własne jajka dinozaurów z papier mache. Powiem wam, to wcale nie takie proste! Efekt? Trochę lepiące, trochę krzywe, ale za to jakie oryginalne!

Obiad: Roślinożerna Uczta (z Odrobiną Kurczaka)

Nawet obiad był tematyczny! Sałatki z zielonych warzyw miały imitować liście, a na deser… zielone galaretki, nazwane "błotem prahistorycznym". No i oczywiście, nie mogło zabraknąć „nuggetsów” w kształcie dinozaurów. Co prawda, niektóre dzieci uparcie twierdziły, że T-Rex nie jadł roślin, ale pani Kasia dyplomatycznie zauważyła, że "nawet dinozaury muszą jeść warzywa".

Popołudnie: Tańce z Dinozaurami (i Małe Dramaty)

Po obiedzie przyszedł czas na tańce! Muzyka była energiczna, a dzieciaki dały upust swojej radości. T-Rex tańczył z triceratopsem, stegosaur machał ogonem – po prostu szaleństwo! Niestety, nie obyło się bez małych dramatów. Zuzia, przebrana za Brontozaura, uparła się, że jej ogon jest za krótki i odmówiła tańca. Na szczęście, szybka interwencja pani Kasi i dodatkowe kawałki kartonu uratowały sytuację.

Podsumowując, Dzień Dinozaura w przedszkolu był absolutnym hitem. Dzieciaki bawiły się świetnie, uczyły się o prehistorii i rozwijały swoją kreatywność. A ja? Ja przypomniałam sobie, że czasem warto na chwilę cofnąć się w czasie i spojrzeć na świat oczami dziecka – pełnymi zachwytu i nieskończonej wyobraźni. I wiecie co? Już nie mogę się doczekać, co wymyślą za rok!