Disney Pixar Cars Radiator Springs Adventures

Hej, słuchajcie! Jeśli macie ochotę na podróż w najprzyjemniejsze miejsce na świecie, to pakujcie walizki i kierunek… Radiator Springs! Serio, zapomnijcie o Malediwach, zapomnijcie o Paryżu! To tutaj, w sercu Pixar-owskiego świata, czeka prawdziwa przygoda.
O co chodzi z tym całym Radiator Springs?
No dobra, może nie wszyscy znają to magiczne miejsce. Radiator Springs to małe miasteczko na legendarnej Drodze 66, które po latach zapomnienia odradza się na nowo dzięki pewnemu czerwonemu wyścigowemu autku. Tak, mówię o Zygzaku McQueen! Pamiętacie go, prawda? Ten, co miał zrobić karierę w wielkim świecie, a skończył w najfajniejszej dziurze na świecie?
No właśnie! I to jest właśnie super w Radiator Springs. To miasto to taka mieszanka amerykańskiej historii, przyjaźni i… oleju silnikowego! Bo wszyscy mieszkańcy to… samochody! Tak, serio! Mają emocje, rozmawiają, robią zakupy, i w ogóle prowadzą normalne życie, tylko zamiast nóg mają koła. Brzmi dziwnie? Może trochę, ale wierzcie mi, jak się w to wkręcicie, to nie będziecie chcieli wracać!
Kogo tam spotkacie?
Ojej, kogo tam nie spotkacie! Najpierw oczywiście Zygzak McQueen, który z zarozumiałego nowicjusza stał się prawdziwym bohaterem i mistrzem driftu (no dobra, może trochę przesadzam z tym driftem). Jest też Sally Carrera, piękna prawniczka z Porsche, która swoim urokiem i inteligencją uratowała miasto przed zapomnieniem. I oczywiście Holley Shiftwell, agentka specjalna, zawsze gotowa na akcję!
A poza nimi? To dopiero parada! Złomek, czyli najlepszy przyjaciel Zygzaka, ciągnik, który jest mistrzem w… no dobra, w byciu sobą! Jego logika jest czasami… specyficzna, ale serce ma złote (albo raczej zardzewiałe?). Potem mamy Ramone, artystę-lakiernika, który maluje samochody jak nikt inny. No i oczywiście Sierżanta, weterana wojskowego, który dba o porządek w mieście. Plus cała masa innych, równie barwnych postaci!
To tak jakby zebrać wszystkie najsympatyczniejsze stereotypy z amerykańskich małych miasteczek i ubrać je w karoserię. I to działa! To miasto ma duszę, którą czuć w każdym szumie opon i każdym kropli paliwa. A co tam można robić?
Atrakcje Radiator Springs? Sama przyjemność!
No dobra, nie ma tam rollercoasterów, ani wieży Eiffla. Ale w Radiator Springs liczy się co innego. Można:
Przejechać się przez Wąwóz Stanowy Chłodnicy Górskiej i podziwiać widoki. Pamiętajcie, trzymajcie się drogi!
Pójść na kawę (albo olej silnikowy) do Flo’s V8 Cafe. Legendarna knajpka, gdzie spotykają się wszyscy mieszkańcy.
Dać się przemalować Ramone’owi! Tylko powiedzcie mu, jaki styl lubicie, żeby nie wyszedł Wam różowy potwór. (Chociaż, kto wie, może akurat róż to Wasz kolor?)
Po prostu posiedzieć na werandzie i popatrzeć, jak płynie życie. I posłuchać opowieści Złomka. Ale ostrzegam, niektóre z nich są... no, powiedzmy, że trochę przesadzone.
Radiator Springs to nie tylko miasto, to stan umysłu. To miejsce, gdzie można zwolnić, docenić proste przyjemności i po prostu być ze sobą i z przyjaciółmi. I wiecie co? Chyba właśnie tego nam wszystkim potrzeba najbardziej. Więc, kiedy następnym razem będziecie szukać pomysłu na weekendową eskapadę, zamiast booking.com, włączcie Auta i pozwólcie się porwać do Radiator Springs. Obiecuję, nie pożałujecie!






