Data Wybuchu Pierwszej Wojny światowej

Hej! Zastanawialiście się kiedyś, jak to się stało, że wybuchła ta cała I Wojna Światowa? To była niezła drama, trochę jakby się całe podwórko pokłóciło o to, kto ma lepszy rowerek.
No dobra, ale jak to się zaczęło?
Oficjalna data wybuchu I Wojny Światowej to 28 lipca 1914 roku. Ale zaraz, zaraz... przecież wcześniej, 28 czerwca, ktoś zastrzelił arcyksięcia Franciszka Ferdynanda w Sarajewie! I to prawda. Ale zanim się rzucimy w tłumaczenie skomplikowanych sojuszy i ultimatum, wyobraźmy sobie to tak: arcyksiążę i jego żona jechali sobie na wycieczkę, a tu nagle bum! Zamach. Straszna tragedia, nie ma co.
Tylko, że to był ten iskrą, która zapaliła lont. Państwa Europy od dawna były jakoś tak nerwowo nastawione do siebie. Każdy budował armię, każdy coś tam knuł... Taka trochę "Gra o Tron", tylko bez smoków, a z żołnierzami i okopami.
"Jak to się stało, że wszyscy się w to wplątali?"
No właśnie! To jest najlepsze. Wyobraźcie sobie, że macie super tajny klub (sojusz). I ktoś uderza kolegę z waszego klubu. No to siłą rzeczy musicie stanąć w jego obronie, prawda? I tak to mniej więcej wyglądało. Austria-Węgry, wkurzona zamachem, powiedziała: "Serbio, masz zrobić to, to i to, albo wojna!" Serbia, biedna, odpowiedziała: "No dobra, ale nie wszystko damy radę". Austria-Węgry powiedziały: "Wojna!"
No i teraz zaczyna się domino. Rosja (trochę taki starszy brat Serbii) powiedziała: "Austrio-Węgry, uważaj, bo się wkurzę!". Niemcy (twardy kolega Austrii-Węgier) powiedziały: "Rosjo, wara!". Francja (dobry ziomek Rosji) powiedziała: "Niemcy, szykujcie się!". I tak dalej, i tak dalej. Jak w filmie akcji, gdzie wszyscy wyciągają broń jednocześnie.
Więc 28 lipca 1914, Austria-Węgry wypowiedziała wojnę Serbii. A potem lawina ruszyła. Do końca sierpnia praktycznie cała Europa była w stanie wojny.
Ale wiecie co? Mimo tej całej tragedii, ludzie na początku byli... podekscytowani! Myśleli, że to będzie szybka, fajna wojna. Takie wakacje z karabinem. Nie mieli pojęcia, co ich czeka w tych okopach. Na przykład Brytyjczycy, jak to oni, ruszyli do boju z... piłkami do piłki nożnej! Tak, żeby sobie pograć w przerwie od walk. Trochę naiwne, nie?
A co z nami, Polakami? My w ogóle nie mieliśmy wtedy państwa! Byliśmy podzieleni między Rosję, Niemcy i Austro-Węgry. Więc Polacy walczyli po różnych stronach frontu. To dopiero był absurd! Brat przeciw bratu, wszystko przez te głupie sojusze.
Więc, jak widzicie, data wybuchu I Wojny Światowej to tylko początek długiej, smutnej opowieści. Opowieści o głupocie, ambicjach i o tym, jak łatwo jest doprowadzić do globalnej katastrofy, kiedy nikt nie potrafi się dogadać.
Pamiętajcie, lepiej się dogadać przy piaskownicy, niż walczyć o najlepszą łopatkę.
A żeby sobie to wszystko lepiej zapamiętać, pomyślcie o tym jak o gigantycznej, międzynarodowej kłótni, która wymknęła się spod kontroli i zamieniła w najgorszą lekcję historii.






