Craig Connelly & Christina Novelli Black Hole

Okej, słuchajcie. Muszę to z siebie wyrzucić. To będzie wyznanie. Może kontrowersyjne. Gotowi?

Mam... mam taką cichą, malutką obsesję na punkcie pewnego kawałka. Tak, chodzi o Black Hole od Craig Connelly & Christina Novelli. Powiem więcej: uważam, że jest *przecudowny*.

Wiem, wiem, zaraz powiecie: "Co? Przecież to stary numer! Ile razy można go słuchać?". Ale ja wam mówię – można! I ja słucham! I będę słuchać! Dopóki moje głośniki nie eksplodują od nadmiaru basu i syntezatorów.

Christina Novelli – królowa wokalu?

No dobra, bez przesady. Ale posłuchajcie: ten głos! Ten wokal Christiny Novelli to jest po prostu magia. Nie wiem, jak ona to robi, ale za każdym razem, kiedy słyszę "Black Hole", dostaję gęsiej skórki. Serio. Czy tylko ja tak mam? Proszę, powiedzcie, że nie jestem sama w tym szaleństwie!

I wcale mi nie przeszkadza, że numer ma już swoje lata. Dla mnie to jak dobre wino. Im starsze, tym lepsze. A poza tym, umówmy się, niektóre kawałki po prostu się nie starzeją. One stają się klasykami. I moim skromnym zdaniem, "Black Hole" powoli zmierza w tym kierunku. Może to za mocne słowa? No trudno.

A co z Craigiem?

Nie zapominajmy o Craigu Connelly! Jego produkcja w tym kawałku to mistrzostwo świata. Te syntezatory, te arpeggia, te wszystkie dźwięki... to jest po prostu uczta dla uszu. I to połączenie jego brzmienia z wokalem Novelli... wow. Czysta perfekcja.

Pamiętam, jak usłyszałam "Black Hole" po raz pierwszy. To było lata temu, gdzieś na jakimś afterparty. Byłam zmęczona, niewyspana, ale jak tylko usłyszałam ten numer, od razu poczułam przypływ energii. To było jak... jak zastrzyk pozytywnej energii! Serio.

I od tamtej pory jestem uzależniona. Bez kitu. "Black Hole" to mój guilty pleasure. To mój comfort song. To numer, który zawsze poprawia mi humor.

Możecie się śmiać, możecie mnie wyzywać od dziwaków, ale ja będę dalej słuchać "Black Hole" na full volume. I będę się tym cieszyć! Bo to jest po prostu świetny kawałek. I koniec kropka.

A tak na poważnie, to co myślicie? Lubicie ten kawałek? Czy może uważacie, że przesadzam? Dajcie znać w komentarzach!

P.S. Jak ktoś mi powie, że woli jakiś remix "Black Hole" od oryginału, to... no to będę smutna. Bardzo smutna. ;)

P.P.S. Słucham teraz "Black Hole". Serio. :)