Blood Sweat And Tears Bts Jungkook
Dobra, słuchajcie, mam coś do powiedzenia. Coś, co może wywołać burzę wśród ARMY. Chodzi o Jungkooka. Tak, tego Jungkooka. Przygotujcie się, bo nadchodzi moja – być może kontrowersyjna – opinia.
'Blood Sweat & Tears' i... No właśnie
Pamiętacie "Blood Sweat & Tears"? To był hit! Stroje, taniec, wokal... wszystko idealne. Ale czy tylko mi się wydaje, że Jungkook w tamtym okresie był... no, trochę zbyt idealny?
Perfekcyjny Maknae?
Wiem, wiem. On jest utalentowany. Śpiewa, tańczy, rapuje (ok, rapuje rzadziej, ale potrafi!). Do tego jest super przystojny. Tylko... czy nie było w tym wszystkim odrobinę za dużo "wyreżyserowanej perfekcji"? Rozumiecie, o co mi chodzi? Czasem, jak na niego patrzyłam w "Blood Sweat & Tears", miałam wrażenie, że oglądam idealnego robota.
Nie zrozumcie mnie źle, podziwiam jego ciężką pracę. Widzę, jak się rozwijał przez lata. Ale w "Blood Sweat & Tears"... No, brakowało mi odrobiny... niedoskonałości? Może jakiegoś krzywego uśmiechu, potknięcia na scenie (no dobra, to byłoby straszne, ale wiecie, o co mi chodzi!).
To tak, jak z perfekcyjnym ciastem. Wygląda pięknie, smakuje świetnie, ale brakuje mu tego "czegoś", co dodaje mu charakteru – przypalonego rożka, krzywej polewy... Czegoś, co czyni go wyjątkowym.
Teraz Jungkook jest bardziej "ludzki". Pokazuje swoje emocje, żartuje, czasem robi głupie miny. I to jest super! Wolę takiego Jungkooka.
Czy to wina stylizacji?
Może to nie była wina samego Jungkooka. Może to stylizacja, makijaż, choreografia... Wszystko to razem stworzyło obraz idealnego, ale trochę bezdusznego idola.
Pamiętacie te obroże w "Blood Sweat & Tears"? Wyglądały super, ale... no właśnie, trochę jak obroża. Jakby trzymały go w ryzach, nie pozwalały na odrobinę szaleństwa. A przecież Jungkook potrafi być szalony!
Co Wy na to?
No i co, zgadzacie się ze mną? A może uważacie, że bredzę? Dajcie znać! Może to ja jestem dziwna, a wszyscy inni uwielbiają Jungkooka w wersji "Blood Sweat & Tears".
Jedno jest pewne: Jungkook to niesamowity artysta. I cieszę się, że mogę obserwować jego rozwój. Ale mam wrażenie, że to, co teraz pokazuje, jest bardziej autentyczne. Bardziej... Jungkookowe. I to mi się podoba najbardziej.
P.S. Nadal uważam, że "Blood Sweat & Tears" to genialny kawałek. I Jungkook wyglądał tam obłędnie. Ale... no, sami wiecie.
