Bipolar Nie Ma Drugiej Takiej Jak Ona

Pomyśl o swojej ulubionej cioci. Tej, która zawsze ma w zanadrzu jakieś szalone pomysły, opowiada niestworzone historie i w ogóle jest... no właśnie, taka jedyna. Pewnie znasz kogoś, kto pasuje do tego opisu. Ja znam. I nazywa się... no, może nie powiem jak, ale powiedzmy, że mówimy o niej: "Bipolar Nie Ma Drugiej Takiej Jak Ona".
Brzmi tajemniczo, prawda? I w sumie taka jest. Ale spokojnie, nie chodzi o żadne tajne operacje ani podwójne życie agentki. "Bipolar" w naszym przypadku to po prostu... hmm... powiedzmy, że styl życia. Niezwykle intensywny styl życia.
Radość życia w kolorze tęczy (i burzy)
Wyobraź sobie osobę, która potrafi w jeden dzień napisać powieść (no dobra, może nie powieść, ale kilka rozdziałów!), wymalować cały pokój na fioletowo, upiec 15 ciast i jeszcze skoczyć na spontaniczny koncert rockowy. A następnego dnia… leżeć pod kocem, oglądać stare komedie i mieć totalny brak chęci do życia. Brzmi znajomo? No właśnie.
Bipolar Nie Ma Drugiej Takiej Jak Ona ma w sobie coś z nieokiełznanego żywiołu. Kiedy jest w górze, tryska energią, zaraża optymizmem i ma pomysły, które na pierwszy rzut oka wydają się szalone, ale ostatecznie okazują się zaskakująco trafne. Pamiętam, jak kiedyś wpadła na pomysł, żeby zorganizować osiedlowy festiwal… w środku zimy. Wszyscy pukali się w czoło, ale ostatecznie wyszła z tego impreza, o której mówiło się przez kolejne miesiące. Ba, nawet burmistrz się pojawił!
Humor jako antidotum
Co robić, kiedy przychodzi gorszy dzień? Bipolar Nie Ma Drugiej Takiej Jak Ona ma na to swoją metodę: humor. Nie jakiś tam suchar, ale autoironia i dystans do samej siebie. Potrafi obrócić w żart nawet najbardziej beznadziejną sytuację. To niesamowite, jak bardzo potrafi to rozładować napięcie i dodać otuchy. Pamiętam, jak kiedyś kompletnie zapomniała o urodzinach swojej najlepszej przyjaciółki. Zamiast przepraszać, przyszła na następny dzień z tortem, w którym były świeczki z liczbą pi. No i kto by się na nią gniewał?
„Życie jest za krótkie, żeby brać je na serio” – to jej motto. I trzeba przyznać, że całkiem nieźle się go trzyma.
Oczywiście, nie zawsze jest kolorowo. Bywają dni, kiedy ciężko jej wstać z łóżka, kiedy wszystko wydaje się szare i bez sensu. Ale nawet wtedy Bipolar Nie Ma Drugiej Takiej Jak Ona ma w sobie iskrę nadziei. Wie, że po każdej burzy wychodzi słońce, a po każdym smutku przychodzi radość. To właśnie ta świadomość daje jej siłę, żeby iść dalej.
I wiecie co? Myślę, że wszyscy możemy się od niej czegoś nauczyć. Trochę więcej spontaniczności, trochę więcej humoru, trochę więcej akceptacji dla własnych słabości. No i przede wszystkim: trochę więcej wiary w to, że po nocy zawsze przychodzi dzień.
Bo przecież, tak naprawdę, każdy z nas jest trochę "Bipolar Nie Ma Drugiej Takiej Jak Ona". Tylko nie każdy ma odwagę to pokazać.






