Anna Onichimowska Książki Dla Młodzieży

O rany, czy ktoś jeszcze pamięta, jak to jest zatracić się w książce?! W czasach Netflixa i TikToka to brzmi jak opowieść babci o dinozaurach, prawda? Ale zaraz, zaraz... mam dla Was kogoś, kto potrafi wskrzesić magię czytania i to w dodatku po polsku! Mówię o królowej młodzieżowej literatury – Anna Onichimowska!
Pamiętacie te nudne lektury szkolne, które bardziej przypominały karę niż przyjemność? No właśnie. Onichimowska to zupełnie inna bajka! Zapomnijcie o wkuwaniu na pamięć dat i analizie psychologicznej postaci. U niej wszystko pulsuje życiem, humorem i... no dobra, odrobiną szaleństwa. Bo kto by pomyślał, że książka o problemach dorastania może być równie wciągająca co najnowszy odcinek ulubionego serialu?
Co takiego ma w sobie ta Onichimowska?
To proste! Ona po prostu ROZUMIE młodych ludzi. Serio. Nie moralizuje, nie poucza, tylko siada obok i mówi: "Hej, wiem, że jest ciężko. Ale razem damy radę, a przy okazji trochę się pośmiejemy!". Jej bohaterowie to my – zagubieni, zakochani, zbuntowani, z głową pełną marzeń i z problemami większymi niż Mount Everest (albo przynajmniej tak nam się wydaje!).
"Dwanaście stron o Józefie" – hit nad hity!
Jeśli jeszcze nie znacie Onichimowskiej, to musicie zacząć od tej książki. Gwarantuję, że uśmiejecie się do łez! Fabuła? Prosta jak drut: nauczycielka polskiego zadaje klasie zadanie domowe – napisać wypracowanie o Józefie... No właśnie, kim jest ten Józef? I dlaczego to zadanie wywołuje tyle zamieszania? Przeczytajcie sami! Obiecuję, że po tej lekturze na wypracowania będziecie patrzeć zupełnie inaczej!
A tak w ogóle, wiecie, co jest najlepsze w książkach Onichimowskiej? Że można je czytać po milion razy i za każdym razem odkrywać coś nowego. To jak z ulubioną piosenką – niby ją znasz na pamięć, ale za każdym razem, gdy jej słuchasz, odkrywasz jakiś nowy dźwięk, jakiś niuans, który wcześniej Ci umknął.
„Książki Anny Onichimowskiej są jak ciepły kocyk w zimowy wieczór – otulają, pocieszają i sprawiają, że na twarzy pojawia się uśmiech.” - ktoś mądry kiedyś powiedział (może to ja? :D)
Serio, dajcie szansę Onichimowskiej! Zamiast godzinami scrollować social media, zanurzcie się w jej świecie. Obiecuję, że nie pożałujecie! A może nawet... polubicie czytanie? Kto wie, wszystko jest możliwe!
Dobra, idę czytać Onichimowską. Mam ochotę na dawkę pozytywnej energii i śmiechu. Pa!


