Angielski Klasa 4 Sprawdzian Unit 4

Ach, Angielski Klasa 4! Kto by pomyślał, że zwykły sprawdzian z angielskiego może stać się legendą szkolnego korytarza? Szczególnie ten z Unit 4. To, co działo się przed, w trakcie i po, to materiał na niezłą komedię.
Straszne przygotowania... a może nie?
Pamiętam, jak przed sprawdzianem z Unit 4 cała klasa zamieniała się w małych lingwistów. Wszyscy nagle chętnie słuchali angielskich piosenek (oczywiście tych z podręcznika!), powtarzali słówka jak mantrę i próbowali nawiązać rozmowy po angielsku – nawet z woźną! Oczywiście większość tych prób kończyła się salwą śmiechu, ale co tam, liczyły się dobre chęci.
Najzabawniejsze były próby "ściągania" wiedzy. Nie chodzi mi o jawne przepisywanie od sąsiada, ale o te sprytne strategie: notatki na butelce wody, mini-ściągi ukryte w długopisie (które oczywiście zawsze wypadały na podłogę w najmniej odpowiednim momencie) albo szeptane podpowiedzi podczas przerwy. Nikt nie chciał przegrać z Unit 4!
A sam sprawdzian? Czysty rollercoaster!
Dzień sprawdzianu z Unit 4. Atmosfera gęsta jak mgła w Londynie. Wszyscy siedzimy jak na szpilkach, czekając na kartki z zadaniami. Nagle słychać kaszel nauczycielki, co dla niektórych oznaczało sygnał do ataku (na wiedzę, oczywiście!).
Zadania wydawały się kosmiczne! Trzeba było opisywać wymyślone zwierzęta, układać dialogi między kosmitami i wypełniać luki w zdaniach o królowej Elżbiecie. Kto by się spodziewał, że w Unit 4 kryją się takie atrakcje?
Najlepsze było zadanie, w którym trzeba było napisać krótkie opowiadanie po angielsku. Powiem wam, kreatywność czwartoklasistów nie zna granic! Były tam opowieści o mówiących psach, podróżach w czasie i magicznych przedmiotach. Jedna dziewczynka napisała o tym, jak jej chomik został superbohaterem i uratował świat przed inwazją kosmitów. Nauczycielka była zachwycona!
Pamiętam do dziś, jak po oddaniu sprawdzianu z Unit 4 każdy analizował swoje błędy i zastanawiał się, co można było zrobić lepiej. Było trochę rozczarowań, ale też dużo śmiechu i dumy. W końcu daliśmy radę, prawda?
Po burzy zawsze wychodzi słońce (i oceny)
Oczekiwanie na wyniki było najgorsze. Każdy z nas był ciekawy, jak poszło i czy jego ciężka praca przyniosła efekty. Kiedy nauczycielka w końcu ogłosiła oceny, w klasie zapanowała cisza. Potem wybuchła euforia – u tych, którym poszło dobrze, i trochę mniej entuzjazmu u reszty. Ale najważniejsze było to, że wszyscy się wspierali i gratulowali sobie nawzajem.
Oczywiście, Unit 4 nie był idealny. Były momenty frustracji i zniechęcenia. Ale dzięki niemu nauczyliśmy się nie tylko angielskiego, ale też współpracy, wytrwałości i poczucia humoru. A to chyba najważniejsze, prawda? Więc następnym razem, gdy usłyszycie o Unit 4, uśmiechnijcie się i powiedzcie: "Pamiętam! To były czasy!".
I na koniec mała rada: jeśli kiedykolwiek będziecie pisać sprawdzian z Unit 4, nie zapomnijcie zabrać ze sobą dużej dawki poczucia humoru. Przyda się!






