Alvin I Wiewiórki Serial Animowany 2015

Hej! Gotowi na dawkę totalnego szaleństwa i chichotu? Bo ja tak! Dziś pogadamy o serialu, który, powiem Wam szczerze, potrafi wywołać uśmiech nawet w najbardziej pochmurny dzień. Mówię oczywiście o Alvin i Wiewiórki z 2015 roku! Tak, ten odjazdowy serial animowany, który zagościł w naszych domach i sercach.

Dlaczego kochamy wiewiórki z 2015?

No dobra, może nie wszyscy kochamy. Ale zaraz to zmienimy! Pamiętacie te oryginalne wiewiórki? Te szalone, trójgłosowe piosenki i kłopoty, w które wpadały na każdym kroku? No to ten serial bierze to wszystko i podkręca do maksimum! Myślcie o tym jak o turbo-wersji waszego ulubionego ciasteczka – więcej słodyczy, więcej zabawy, więcej wszystkiego!

Alvin, Simon i Theodore: Trio idealne!

Po pierwsze, mamy Alvina. Ten wiewiórek to chodząca bomba energii i pomysłów. Czasem tych szalonych, czasem… no dobra, zawsze szalonych! Ale to właśnie on sprawia, że życie nigdy nie jest nudne! Potrafi zamienić najzwyklejsze popołudnie w epicką przygodę. Raz, przysięgam, widziałem odcinek, w którym Alvin próbował nauczyć kaktusa tańczyć! Serio!

Potem jest Simon. Mózg operacji! Ten sprytny wiewiórek zawsze ma plan (albo przynajmniej kalkulator, żeby obliczyć prawdopodobieństwo sukcesu). Bez Simona, Alvin prawdopodobnie przypadkowo wystrzeliłby się w kosmos w balonie z gumy do żucia. (Chociaż, przyznam, to byłby niezły odcinek!).

I wreszcie, Theodore. Słodki, kochany, wiecznie głodny Theodore. Ten wiewiórek to sama dobroć i niewinność. Zawsze gotów przytulić, pocieszyć i oczywiście – podzielić się ciastkiem! (O ile jakiekolwiek ciastko przetrwa dłużej niż 5 sekund w jego obecności!).

Co w tym serialu jest tak fajnego?

No więc, poza tym, że wiewiórki są po prostu urocze i szalone? Scenariusze! Serio, twórcy tego serialu mają niesamowitą wyobraźnię. Od wycieczek do dżungli, przez zawody robotów, po… próby nauczenia kaktusa tańczyć! (Przepraszam, po prostu nie mogę tego zapomnieć!). Każdy odcinek to nowa, zaskakująca przygoda, która rozbawi zarówno dzieci, jak i dorosłych. Bo kto powiedział, że dorośli nie mogą lubić wiewiórek robiących głupoty?

A muzyka! No właśnie! Piosenki w wykonaniu Alvina, Simona i Theodore’a to klasa sama w sobie. Ten charakterystyczny, przyspieszony głos to znak rozpoznawczy serialu. I chociaż czasem mam wrażenie, że słyszę go we śnie (szczególnie po maratonie oglądania), to wciąż go uwielbiam!

Dla kogo jest Alvin i Wiewiórki?

Szczerze? Dla każdego! Dzieciaki pokochają szalone przygody i przezabawne sytuacje. Rodzice docenią inteligentny humor i ciepłe przesłanie o przyjaźni i rodzinie. Nawet babcia, która twierdzi, że nie lubi animacji, po cichu będzie podśmiewać się z Alvina, gdy ten znowu wpadnie w tarapaty. To po prostu serial, który łączy pokolenia!

Więc jeśli jeszcze nie widzieliście Alvin i Wiewiórki Serial Animowany 2015, to gorąco polecam! Zróbcie sobie popcorn, usiądźcie wygodnie i przygotujcie się na solidną dawkę śmiechu! Gwarantuję, że nie pożałujecie! A jeśli już widzieliście… no to wiecie, o czym mówię! 😉