Zadanie Present Simple I Continuous

Krótka rozprawka o czasach, co nigdy się nie kończą… albo i tak
Lubicie gramatykę? Ja też udaję. Szczególnie lubię udawać, że ogarniam Present Simple i Present Continuous. Serio, niby proste, ale jakoś zawsze mam wrażenie, że gram w rosyjską ruletkę.
Teorie spiskowe o Present Simple
Present Simple. Czyli robisz coś regularnie. Albo zawsze. No dobra, prawie zawsze. “I drink coffee every morning.” Brzmi rozsądnie. Ale… co jeśli dzisiaj wypiłem herbatę? Czy to oznacza koniec świata? Czy muszę oddać mój paszport obywatela gramatyki poprawnej?
Mam wrażenie, że Present Simple ocenia. Surowo. Jeśli powiem: "He works as a teacher", to implicite zakładam, że on dosłownie 24/7 naucza. A co jeśli po pracy gra w kapeli metalowej? Albo dzierga swetry dla kotów? Czy to już nie jest część jego? Czy powinienem zmienić zdanie na: "He works as a teacher, but sometimes he's a metalhead knitting cat sweaters"? No właśnie!
I nie oszukujmy się, Present Simple jest nudny. Zawsze to samo. Jak kawa bez cukru, życie bez memów, poniedziałek bez kofeiny. Po prostu tak jest. I kropka.
Present Continuous: Dramat, emocje, akcja!
Z drugiej strony mamy Present Continuous. Akcja! Dzieje się tu i teraz! "I am writing this article". Widzicie? Ja naprawdę piszę! To jest dynamiczne, pełne życia! (Pomimo, że siedzę w piżamie i popijam zimną kawę, ale to szczegół).
Ale i tutaj czają się pułapki. Czy naprawdę ciągle piszę? Czy robię sobie przerwy na scrollowanie TikToka? Czy w tym samym momencie nie myślę o tym, co zjem na obiad? Bo definicja Present Continuous mówi, że akcja trwa dokładnie w tym momencie. A mój mózg to multitaskingowy potwór, który robi tysiąc rzeczy naraz.
Moja niepopularna opinia? Present Continuous jest zbyt dramatyczny. Jak telenowela. Wszystko musi być ekstremalne. „The world is ending!” „He is betraying me!” „I am losing my mind!” Uspokójmy się trochę, świat się nie kończy. (Przynajmniej nie dzisiaj).
A co, jeśli…
A co jeśli powiem, że lubię oba? I że to zależy od dnia? Czasami mam ochotę na spokojną kawę z Present Simple, a czasami na rollercoaster emocji z Present Continuous.
Może gramatyka to po prostu zabawa? Może nie trzeba brać wszystkiego tak serio? Może… I am thinking too much about tenses now. I need a nap.
W każdym razie, myślę, że najważniejsze to nie bać się eksperymentować. Bo w końcu, nawet jeśli pomylimy czas, świat się nie zawali. A przynajmniej, mam nadzieję, że nie. Bo właśnie I am going to zrobić sobie herbatę.
Pamiętajcie: Gramatyka to narzędzie, a nie więzienie. Używajcie jej mądrze i z uśmiechem!







