Ułóż Pytania Do Akademii Pana Kleksa

Ech, Akademia Pana Kleksa! Kto nie chciałby się tam choć na chwilę przenieść? Mieszkać w czekoladowym pokoju, jeść kolorowe potrawy i uczyć się od tak... nietypowego nauczyciela! Ale gdybym już tam trafił, to nie tylko zajadałbym się szpakami z rożna i słuchał bajek o sennych wilkach. Miałbym parę ważnych pytań!
Pytania kluczowe, czyli "Co, gdzie, kiedy i dlaczego?" w wersji Kleksowej
Kwestie bytowe:
Panie Kleks, a co z kieszonkowym? Rozumiem, że wszystko jest za darmo, ale co, jeśli będę chciał kupić sobie… no nie wiem… specjalną lupę do oglądania guzików? Czy jest jakiś system "punktów Kleksa" za dobre zachowanie, które można wymieniać na słodycze? I czy te punkty można kraść innym uczniom (oczywiście tylko teoretycznie)?
Serio, kwestie finansowe są ważne! Znam dzieciaki, które za kieszonkowe potrafią kupić sobie armię żelkowych misiów! A poza tym, ile razy można jeść te piegi?
Pytania strategiczne:
Profesorze Kleksie, jak rekrutują Państwo nauczycieli? Czy Szpak Mateusz musiał zdać jakiś egzamin z gadania? I czy Adaś Niezgódka naprawdę ma jakąś specjalną, magiczną moc psucia wszystkiego? A jeśli tak, to czy można go jakoś przekonać, żeby popsuł mi klasówkę z tabliczki mnożenia? Tylko pytam, oczywiście!
Bo wiecie, atmosfera w szkole to jedno, ale jakość nauczania to drugie. A jak Szpak Mateusz ma uczyć historii, skoro sam pamięta tylko fragmenty bajek?
Pytania egzystencjalne:
Panie Ambroży! Czy istnieje lekarstwo na przesyt piegami? Bo zaczynam podejrzewać, że moja skóra zaczyna się do nich upodabniać. I czy po ukończeniu Akademii mogę zachować zdolność podróżowania w głąb bajek? Bo wizja emerytury spędzonej na rozmowach z królewną Śnieżką brzmi całkiem kusząco.
No bo spójrzmy prawdzie w oczy, powrót do szarej rzeczywistości po takim czasie spędzonym w Akademii, musi być trudny! Trzeba się jakoś zabezpieczyć na przyszłość, prawda?
Pytania od serca, czyli "Czy naprawdę wszystko jest takie kolorowe?"
Ok, żarty na bok. Chciałbym też wiedzieć, jak Pan Kleks radzi sobie z trudnymi uczniami? Jak motywuje tych, którym się nie chce uczyć? Czy zdarza mu się tracić cierpliwość? Bo ja na jego miejscu pewnie już dawno bym się poddał! Uczenie samych chłopców, w dodatku samych Adasiów… to musi być wyzwanie!
I na koniec, Panie Kleks, czy naprawdę wierzy Pan w to, że dobro zawsze zwycięża? Bo w dzisiejszych czasach trudno w to uwierzyć. A jeśli wierzy, to skąd czerpie Pan tę wiarę? Potrzebuję pilnej dawki optymizmu!
Bo wiecie, Akademia Pana Kleksa to nie tylko bajka. To też opowieść o nadziei, o wierze w marzenia i o tym, że warto być dobrym człowiekiem. A w to zawsze warto wierzyć, nawet jeśli jest się trochę Niezgódką.


