U Cara české Budějovice

U Cara v Českých Budějovicach. No cóż, powiem to. I wiem, że pewnie wielu krzyknie "Bluźnierstwo!". Ale… uważam, że to miejsce jest… przereklamowane. No dobra, dobra, nie bijcie! Pozwólcie, że się wytłumaczę.
Klimat rodem z piwnicy, ale…
Jasne, rozumiem. Ma klimat. Tak. Klimat wilgotnej piwnicy połączonej z przytulną knajpką. Te ceglane ściany, te wąskie przejścia. Okej, plus. Ale czy to wystarczy, żeby ogłosić to must-see każdego turysty?
Może to ja jestem dziwny. Może mam za wysokie wymagania od knajp. Ale prawdę mówiąc, znam wiele innych miejsc w Budziejowicach, które oferują równie przyjemną atmosferę, a do tego… mają lepsze jedzenie! (Tak, powiedziałem to!).
Dobra, przyznaję – jest coś w tym
OK, przyznaję. Ten ich ***smażony ser***… No dobra, to jest coś. Chrupiąca panierka, rozlewający się ser... To jest uczta dla podniebienia. Ale czy dla jednego sera warto odstać w kolejce (często naprawdę długiej) i znosić ten ścisk?
No właśnie… Kolejki! Zawsze! Niezależnie od pory dnia i roku. Czasami mam wrażenie, że więcej czasu spędzam czekając na stolik, niż faktycznie jedząc. A jak już uda się w końcu usiąść, to i tak siedzisz jak sardynka w puszce.
Nie chcę być złośliwy. Naprawdę. Rozumiem, że to kultowe miejsce i ma swoich wiernych fanów. Ale czasami odnoszę wrażenie, że popularność U Cara opiera się bardziej na micie i legendzie niż na realnych walorach.
Może po prostu jestem wyjątkiem. Może powinienem dać im jeszcze jedną szansę. Może... nie wiem. Ale na razie, pozostanę przy swoim zdaniu. Dla mnie U Cara to przereklamowana knajpa. Sorry, not sorry!
A co z tą atmosferą?
Wspomniałem o atmosferze. I to prawda. Jest specyficzna. Ale czy ona jest rzeczywiście taka wyjątkowa? Nie wiem. Może mam spaczone poczucie piękna i przytulności. Może potrzebuję więcej światła i przestrzeni. W każdym razie, ja tam jakoś specjalnie nie czuję tego "klimatu", o którym wszyscy mówią.
Za to czuję zapach smażonego tłuszczu. I to mocno. I to już mi się mniej podoba. Może powinienem po prostu przestać marudzić i cieszyć się jedzeniem? Może. Ale nie mogę się powstrzymać!
Podsumowując: U Cara w Českých Budějovicach? No cóż, dla mnie to po prostu kolejna knajpa. Z tłumem ludzi i średnim jedzeniem. Ale kto wie? Może komuś innemu się spodoba. Przecież o gustach się nie dyskutuje. Prawda?
Idę zjeść coś innego. Może znajdę w Budziejowicach jakąś ukrytą perełkę, o której jeszcze nikt nie słyszał. Kto wie?
_2.jpg)




