Streszczenie Drzewo Do Samego Nieba
Hej! Słyszeliście kiedyś o książce "Drzewo do samego nieba" (Drzewo do samego nieba)? Nie? To szykujcie się na jazdę bez trzymanki! Wyobraźcie sobie taką sytuację: kupujecie sobie choinkę na święta. Normalna sprawa, prawda? Ale ta choinka... ożywa! I to nie tak trochę, że igiełki opadają, ale na serio ożywa. Zaczyna rosnąć, rosnąć i rosnąć w górę, do nieba!
Co się dzieje, kiedy drzewo rośnie w górę?
No właśnie! To jest kwintesencja tej historii. Drzewo zaczyna ingerować w życie bohaterów. Pamiętacie te kreskówki, gdzie coś gigantycznego dotykało nieba i robiło tam dziurę? No to mniej więcej tak to wygląda! Tylko zamiast dziury mamy mnóstwo zabawnych i absurdalnych sytuacji. Na przykład, wyobraźcie sobie, że idziecie sobie spokojnie ulicą, a tu nagle... gałąź wbija się w okno waszego ulubionego sklepu z pączkami! Albo co gorsza, drzewo zasłania wam sygnał telewizyjny podczas finału Waszego ulubionego serialu! Katastrofa!
Rodzina, która kupiła to drzewo, Profesor i jego żona, są kompletnie zdezorientowani. Najpierw myślą, że to jakiś sen, potem próbują to zrozumieć, a na końcu... po prostu się przyzwyczajają! No bo co mają zrobić? Piła nie da rady, sekatory też nie... Trzeba żyć z drzewem, które chce dosięgnąć kosmosu! Mnie to przypomina, jak raz próbowałem upiec ciasto z przepisu mojej babci. Efekt był... interesujący. Też się jakoś przyzwyczaiłem, żeby nie powiedzieć, że zmuszony byłem zjeść połowę.
Kto w tym wszystkim pomaga?
Na szczęście rodzina nie jest sama w tym szaleństwie. Pojawia się Figuś, syn ogrodnika, który zna się na drzewach jak nikt inny. Figuś próbuje pomóc zapanować nad sytuacją, doradza, co robić, żeby drzewo nie zniszczyło wszystkiego dookoła. To taki trochę MacGyver od drzew. On by z kory i sznurka zbudował rakietę! A tak na poważnie, to Figuś jest bardzo mądry i zaradny, a jego wiedza o przyrodzie jest niesamowita. To taka przeciwwaga dla chaotycznego rośnięcia drzewa.
Co ciekawe, do całej akcji włączają się też... naukowcy! No bo jak to tak? Drzewo rośnie do nieba, a oni mają siedzieć cicho? Nie ma mowy! Zaczynają badać fenomen, analizować skład gleby, mierzyć wysokość drzewa. To trochę jak w filmach science fiction, gdzie odkrywają jakieś niesamowite zjawisko i próbują je zrozumieć. Tylko tutaj zamiast kosmitów mamy drzewo, które ma aspiracje do lotów kosmicznych.
"Drzewo do samego nieba" to opowieść o tym, jak niezwykłe wydarzenie wpływa na życie zwykłych ludzi. O tym, jak radzić sobie z absurdami, jak znaleźć humor w szaleństwie i jak zaakceptować to, czego nie da się zmienić. No i oczywiście o tym, że warto czytać książki! Bo kto wie, może następna książka sprawi, że wasz tost zacznie śpiewać operę?
Podsumowując, "Drzewo do samego nieba" to fantastyczna, zabawna i wzruszająca opowieść, która pokazuje, że w życiu warto mieć otwarty umysł i poczucie humoru. A jeśli przypadkiem na waszym podwórku zacznie rosnąć drzewo do nieba... to już wiecie, co robić!
