Sprawdzian Zadania Tekstowe Klasa 2

Pamiętacie te chwile grozy? Ten dreszczyk emocji, gdy w drugiej klasie podstawówki na horyzoncie majaczył sprawdzian? Nie, nie chodzi o sprawdzian z tabliczki mnożenia (chociaż i ten potrafił nieźle wystraszyć). Mowa o legendarnych… zadaniach tekstowych!
Wyobraźcie sobie: niewinna kartka papieru, a na niej, czarnym drukiem, wypisane historie. Historie o jabłkach, gruszkach i tajemniczych osobach, które bez przerwy coś kupowały i oddawały. "Ania ma 5 jabłek. Kasia ma 3 gruszki. Ile owoców mają razem?" – niby proste, ale pod presją czasu i wzroku pani Basi, nawet Einstein miałby problem.
Jabłka, Gruszki i Nieskończoność
Najzabawniejsze było to, że te zadania wcale nie odzwierciedlały rzeczywistości. Kto w prawdziwym życiu kupuje 17 identycznych batonów, tylko po to, żeby oddać 9 koledze? Kto liczy, ile much siedzi na trzech różnych ciastkach? Odpowiedź brzmi: nikt! No, chyba że jesteś bohaterem podręcznika dla drugoklasistów.
A te nazwy! Zawsze musiały się pojawić: Ania, Kasia, Bartek i oczywiście, niezastąpiony Staś. Staś, który prawdopodobnie był królem kombinatoryki i mistrzem w rozwiązywaniu zadań tekstowych. Ciekawe, co Staś robi dzisiaj?
Matematyka a Życie
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego w zadaniach tekstowych zawsze ktoś coś gubił? "Ola miała 12 kredek, zgubiła 5. Ile kredek zostało Oli?". To jakaś metafora życia? Próba przygotowania nas na nieuchronne straty? A może po prostu sposób na uatrakcyjnienie liczenia?
Pamiętam, jak raz rozwiązywałem zadanie, w którym pewien pan kupił 20 ciastek. Połowę zjadł sam, a resztę dał swoim dzieciom. Zadanie pytało, ile ciastek dostało każde dziecko. Ja, w swojej dziecięcej naiwności, napisałem, że nie wiem, bo nie wiem, ile pan miał dzieci. Pani od matematyki była wyraźnie rozbawiona. Dowiedziałem się wtedy, że w zadaniach tekstowych trzeba czasem trochę puścić wodze fantazji… ale z umiarem.
„Zadania tekstowe to trochę jak kryminały. Tylko zamiast zabójcy, szukasz rozwiązania matematycznego.”
Co ciekawe, pomimo początkowej paniki, te zadania miały w sobie coś magicznego. Uczyły logicznego myślenia, wyciągania wniosków i… kreatywnego rozwiązywania problemów. Przyznajcie, ile razy w dorosłym życiu, stojąc przed jakimś wyzwaniem, pomyśleliście: "To jak zadanie z Anią i jej jabłkami! Damy radę!".
Może i sprawdzian z zadań tekstowych w drugiej klasie nie był najprzyjemniejszym doświadczeniem, ale na pewno był niezapomniany. A teraz, za każdym razem, gdy widzę w sklepie jabłka i gruszki, uśmiecham się pod nosem, wspominając Stasia, Olę i ich niekończące się problemy matematyczne.



