śmieszne Teksty Z Zeszytów Szkolnych

Pamiętacie te czasy? Zeszyty, a w nich – istne skarbnice humoru. Nie chodzi mi o starannie wykaligrafowane notatki (chociaż… i tam się czasem coś zakradło). Mówię o śmiesznych tekstach, perełkach, które poprawiały humor w najnudniejszej klasie.

Kreatywność kwitnie pod ławką

Kto nigdy nie napisał głupoty w zeszycie, niech pierwszy rzuci gumką! Zwykle to były dopiski do definicji. Albo własne, "lepsze" wersje wierszy. Czasem coś kompletnie od czapy. Wiecie, takie nagłe olśnienie pod wpływem nudy i nadmiaru energii.

Moim absolutnym faworytem zawsze były przeróbki znanych powiedzeń. "Kto rano wstaje, ten jest niewyspany" – klasyk nad klasyki! Albo: "Ciszej jedziesz, dalej… pójdziesz na piechotę, bo ci się skończyło paliwo". Genialne! Szczególnie, gdy nauczyciel próbował wcisnąć nam do głowy coś ważnego.

I te rysunki! Bazgroły, które z czasem przeradzały się w prawdziwe dzieła sztuki. Najczęściej w zeszytach z matematyki. Przypadek? Nie sądzę. Trygonometria sprzyja tworzeniu abstrakcyjnych form.

Niezapomniane cytaty

Pamiętacie kultowe teksty, które krążyły po szkole? Te, które przepisywało się do zeszytów, by potem z dumą prezentować kolegom? "Matematyka jest jak miłość – prosta, ale trudna". Albo: "Lekcja jest jak sen – najlepsze budzi nas dzwonek". To było złoto!

Zdarzały się też autorskie złote myśli. Na przykład: "Życie jest jak schody – raz w górę, raz się potkniesz". Takie głębokie rozważania, szczególnie cenne w wieku nastoletnim, kiedy wszystko wydaje się dramatem.

Oczywiście, nie można zapomnieć o komentarzach do lektur. "Hamlet – emo w średniowieczu". "Romeo i Julia – przykład toksycznej relacji". Kto by pomyślał, że szkolne lektury mogą być tak inspirujące?

"Nauczycielu, wybacz, nie ogarniam życia." – To powinien być oficjalny slogan polskiej szkoły.

Moja unpopular opinion: te wszystkie śmieszne teksty w zeszytach to dowód na to, że młodzi ludzie są kreatywni i mają poczucie humoru. Może czasem trochę… specyficzne. Ale na pewno szczere!

Może to i brak szacunku dla wiedzy. A może po prostu sposób na przetrwanie najnudniejszych lekcji? Tak czy inaczej, te zapiski to kawałek historii. Historia naszych szkolnych lat, pełnych śmiechu, głupoty i… nauki. Tak, tak, nauki! Między jednym dopiskiem a drugim, jakoś ta wiedza do głowy wchodziła.

Dlatego następnym razem, gdy znajdziecie stary zeszyt, nie wyrzucajcie go od razu. Przejrzyjcie go uważnie. Może znajdziecie tam jakąś zapomnianą perełkę. Gwarantuję, że uśmiech sam pojawi się na twarzy.

I pamiętajcie: śmiech to zdrowie. A śmieszne teksty z zeszytów to darmowa dawka pozytywnej energii!