Religia Klasa 8 ćwiczenia Odpowiedzi

Pamiętacie te czasy, kiedy po szkole zamiast od razu gonić na podwórko, trzeba było jeszcze zmierzyć się z... Religią? Szczególnie w klasie 8, kiedy człowiek myślał już tylko o liceum i pierwszych miłościach, nagle znowu trzeba było rozkminiać przypowieści i dekalog. I te ćwiczenia! O matko!
Ale prawda jest taka, że ćwiczenia z religii, zwłaszcza te z odpowiedziami, potrafiły być niezłą rozrywką. Nie dlatego, że nagle wszyscy stawali się super pilnymi uczniami. O nie! Chodziło o ten dreszczyk emocji związany z kombinowaniem, jak zdobyć te upragnione rozwiązania. Bo umówmy się, kto z nas nigdy nie próbował "lekko" wspomóc się podręcznikiem nauczyciela?
Pamiętam, jak raz z kolegą, Markiem, zaplanowaliśmy misję "Odpowiedzi". Marek miał brata w starszej klasie, który rzekomo miał dostęp do świętego Graala – książki nauczyciela. Plan był prosty: pożyczamy, przepisujemy, oddajemy, zostajemy zbawieni (przynajmniej w oczach katechety). Akcja miała miejsce w czasie długiej przerwy. Marek, niczym tajny agent, wymknął się z klasy, a ja miałem czekać na znaki w "umówionym miejscu" – za boiskiem do kosza.
Szybki dostęp do zbawienia
Czekam, czekam, a Marka nie ma. Nerwowo przebieram nogami, bo za chwilę dzwonek. W końcu widzę go biegnącego w moją stronę z miną zbitego psa. Okazało się, że brat nie tylko nie chciał pożyczyć książki, ale jeszcze groził, że nas wsypie! Misja "Odpowiedzi" legła w gruzach. Skończyło się na odrabianiu zadań tuż przed lekcją, nerwowym szukaniu wskazówek w Piśmie Świętym i modlitwie, żeby katecheta był dziś w dobrym humorze.
Ale to nie była jedyna przygoda. Innym razem, podczas pracy w grupach, nasza grupa, w skład której wchodziła Ewa, niesamowicie inteligentna dziewczyna (i obiekt westchnień połowy klasy), wpadła na genialny pomysł. Postanowili zadzwonić do zakonnika! Znaleźli numer do jakiegoś klasztoru i Ewa, z udawanym (a może i nie?) przejęciem, zadawała mu pytania związane z ćwiczeniami. Muszę przyznać, że był to dość kreatywny sposób na zdobycie odpowiedzi. Efekt? Dostaliśmy piątkę za pracę w grupie i Ewa stała się jeszcze bardziej popularna.
Czy to było oszustwo?
No właśnie, czy takie kombinowanie z ćwiczeniami z religii było oszustwem? Z jednej strony, pewnie tak. Z drugiej... może chodziło o coś więcej niż tylko bezmyślne przepisywanie odpowiedzi? Może o kreatywne rozwiązywanie problemów, współpracę w grupie, a nawet o przełamywanie własnej nieśmiałości (w przypadku Ewy)?
W sumie, to ćwiczenia, zwłaszcza te, do których poszukiwaliśmy odpowiedzi, nauczyły nas więcej niż tylko o religii. Nauczyły nas sprytu, determinacji, a przede wszystkim... współpracy. I myślę, że to jest coś, co warto zapamiętać z lekcji religii w klasie 8.
A, no i jeszcze jedno. Pamiętacie tego katechetę, który zawsze miał takie zabawne powiedzonka? Albo te głupie obrazki w podręczniku, które za każdym razem wywoływały salwy śmiechu? Ech, to były czasy...
"Bóg wybacza, ale katecheta niekoniecznie!" - ulubione powiedzonko naszego katechety.
Tak więc, drodzy czytelnicy, jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, co takiego niezwykłego kryje się w ćwiczeniach z religii dla klasy 8 (szczególnie w tych z odpowiedziami), to teraz już wiecie. To nie tylko nudne zadania, ale także okazja do niezapomnianych przygód i lekcji życia.




