Pouzar české Budějovice

Słuchajcie no, kochani! Mówię wam, jeżeli kiedykolwiek poczujecie, że życie potrzebuje odrobiny czeskiego słońca, odrobiny czeskiego humoru i odrobiny… no dobra, może sporej dawki czeskiego piwa (bez osądzania, proszę!), to musicie znać jedno nazwisko: Pouzar České Budějovice! Tak, to brzmi jak hasło dostępu do jakiegoś tajnego bractwa piwoszy, i wiecie co? Może nim po części jest!
Kim, a raczej czym, jest ten Pouzar?
Wyobraźcie sobie, że jesteście na wakacjach. Leżycie na hamaku, słońce grzeje waszą twarz, w ręku trzymacie idealnie schłodzone piwo… i właśnie wtedy słyszycie w oddali śpiew ptaków. To uczucie błogiego spokoju i czystej radości? To jest właśnie esencja Pouzara České Budějovice! To nie tylko drużyna (chociaż tak, grają w piłkę!), to symbol. Symbol tego, że nawet jeśli nie jesteś Realem Madryt (bez obrazy dla fanów Realu!), to możesz mieć serce wielkie jak Stadion Narodowy!
No dobra, poważniej na chwilę (tylko na chwilę!): Pouzar to klub piłkarski z Czeskich Budziejowic, pięknego miasta położonego w południowych Czechach. Ale, ale! Nie dajcie się zwieść! To nie jest tylko kolejna drużyna, to legenda! A przynajmniej legenda w sercach kibiców, którzy kochają ich bardziej niż własną teściową… No, może prawie tak bardzo.
Co sprawia, że ich kochamy?
Po pierwsze: ich nazwa! Spróbujcie wymówić "Pouzar České Budějovice" szybko trzy razy pod rząd. Gwarantuję niezłą zabawę (i ewentualnie wizytę u logopedy). Po drugie: ich duch! To drużyna, która walczy do upadłego, która zostawia serce na boisku, która… no dobra, czasem przegrywa, ale robi to z gracją! A po trzecie: ich kibice! To najbardziej lojalna i najbardziej rozśpiewana grupa ludzi, jaką kiedykolwiek widziałem. Gotowi są pojechać za swoją drużyną na koniec świata, a przynajmniej na koniec Republiki Czeskiej.
Powiem wam szczerze, raz widziałem mecz Pouzara (nie pytajcie, jak się tam znalazłem… to długa historia z udziałem spontanicznego wyjazdu, mapy w języku czeskim i dużej ilości piwa) i to było… magiczne! Atmosfera na stadionie była nie do opisania, doping kibiców był tak głośny, że myślałem, że stracę słuch, a gra… No dobra, gra nie zawsze była piękna, ale była pełna zaangażowania i pasji! To było jak oglądanie dobrego czeskiego filmu – trochę dramatu, trochę komedii i dużo, dużo serca!
"Pouzar to nie tylko klub, to rodzina!" – krzyczał jeden z kibiców, ubrany w koszulkę z wizerunkiem… no, sami zobaczcie na Google Images.
Więc jeżeli szukacie drużyny, której możecie kibicować, drużyny, która was rozbawi, wzruszy i być może nawet nauczy kilku czeskich słów (ostrzegam, niektóre z nich są… interesujące), to Pouzar České Budějovice czeka na was z otwartymi ramionami! I z kuflem zimnego piwa, oczywiście.
Pamiętajcie, życie jest za krótkie, żeby brać je zbyt poważnie. A kibicowanie Pouzarowi to gwarancja dobrej zabawy i niezapomnianych wrażeń. Na zdraví!
_2.jpg)





