Olek I Ada Trzylatek Poziom A Pakiet

Czy tylko ja mam wrażenie, że świat podzielił się na tych, którzy uwielbiają Olek i Ada, i tych, którzy... no, powiedzmy, mają mieszane uczucia? To jak z kolendrą, albo się ją kocha, albo nienawidzi.
Trzylatek Poziom A Pakiet – święty Graal czy tylko kolejny podręcznik?
Serio, słyszałam o mamach, które niemal biły się o ten pakiet w księgarni. Jakby od niego zależało, czy ich dziecko zostanie nowym Einsteinem, czy... po prostu trzylatkiem. Bez presji!
Nie żebym miała coś do Olka i Ady. Sama pamiętam, jak mój bratanek z zapałem kolorował rysunki. Ale czy to rzeczywiście jest aż tak rewolucyjne? No właśnie.
Unpopular Opinion: To tylko książka.
Tak, powiedziałam to! Wiem, wiem, zaraz posypią się gromy. Ale uważam, że przesadnie napompowano balonik. Dziecko może się uczyć przez zabawę, przez spacery po lesie, przez pieczenie ciasta z babcią. Magia nie tkwi tylko w ćwiczeniach z Poziomu A.
Wiecie, co jest naprawdę ważne? Żeby dziecko miało ochotę się uczyć. A wymuszanie nauki z podręcznika, choćby najwspanialszego, może wręcz zabić tę naturalną ciekawość świata.
Poza tym, spójrzmy prawdzie w oczy: ile trzylatków rzeczywiście siedzi grzecznie i wypełnia ćwiczenia? Mój bratanek wolał malować po ścianach. I wiecie co? Też się czegoś nauczył. O kolorach, o fakturze farby, o tym, że mama się wkurza. Same korzyści!
"Ale przecież Olek i Ada to podstawa edukacji!" - słyszę głosy.
Może i podstawa. Ale fundamentem jest zawsze miłość, uwaga i wsparcie. Można dziecku kupić wszystkie pakiety świata, ale jeśli nie spędzimy z nim czasu, nie posłuchamy, co ma do powiedzenia, to żadna książka tego nie zastąpi.
A może... po prostu za dużo presji?
Żyjemy w czasach, gdzie od małego pakujemy dzieciom do głowy masę informacji. Zajęcia dodatkowe, kursy językowe, warsztaty kreatywne... Gdzie w tym wszystkim czas na zwykłe dzieciństwo? Na budowanie zamków z piasku, na bieganie boso po trawie, na oglądanie chmur?
Może zamiast skupiać się na tym, żeby dziecko było najlepsze z Olka i Ady, pozwólmy mu po prostu być dzieckiem? Niech się bawi, brudzi, poznaje świat na własnych zasadach. W końcu, to jest tylko Poziom A. Jeszcze tyle poziomów przed nami!
I nie zrozumcie mnie źle, nie neguję edukacji. Chodzi mi tylko o to, żeby do wszystkiego podchodzić z dystansem i zdrowym rozsądkiem. Żeby nie dać się zwariować "idealnym" rozwiązaniom, które obiecują cuda na kiju.
Bo wiecie co? Najlepsza nauka to ta, która przychodzi naturalnie, z ciekawości i radości. A to się nie kupi w żadnym pakiecie. Nawet tym od Olka i Ady.





