Ogród Botaniczny Poznań Ceny Biletów

Ogród Botaniczny w Poznaniu! Miejsce magiczne. Kwiatki, drzewka, ptaszki śpiewają. Romantycznie, prawda? I ta cisza... przynajmniej dopóki nie przyjdą wycieczki szkolne. Ale o tym cicho sza!

No dobrze, ale o co chodzi? O ceny biletów, oczywiście! Bo niby wszystko pięknie, zielono i pachnąco, ale portfel też lubi czasem pooddychać świeżym powietrzem. I tu zaczynają się schody, a właściwie... dyskusja. Bo mam takie...powiedzmy... *niepopularne* zdanie.

Bilet wstępu: Dramat w trzech aktach (albo w jednej cenie)

Ceny! No właśnie. Ile to kosztuje, żeby pobiegać między tulipanami? Sprawdziłem. Bilet normalny - powiedzmy uczciwie, standard. Ulgowy? Okej, dla studentów i emerytów. Ale... czy tylko oni potrzebują ulgi od rzeczywistości?

Ja wiem, że ogród trzeba utrzymać. Podlewać, przycinać, dbać o to, żeby motylki miały co jeść. To wszystko kosztuje. I szanuję to. Naprawdę. Tylko... czy nie dałoby się tego zrobić trochę... bardziej przyjaźnie dla przeciętnego Kowalskiego?

Unpopular opinion time!

Przyznaję się. Może to herezja, ale uważam, że Ogród Botaniczny powinien być... tańszy. A może nawet... (uderzam w bęben) ...darmowy?!

„Co? Darmowy? Przecież to niemożliwe! Zbankrutują!” - słyszę już te głosy oburzenia.

Spokojnie, spokojnie. Nie mówię, żeby od razu rozdawać bilety jak ulotki na Krupówkach. Ale może jakieś zniżki w tygodniu? Albo darmowe wejście w konkretne dni? Albo bilety rodzinne za rozsądniejsze pieniądze? Coś, co sprawi, że więcej osób będzie mogło skorzystać z tego pięknego miejsca. Bo wiecie co? Uważam, że dostęp do natury to nie luksus, tylko potrzeba.

I nie chodzi mi tylko o mnie. Chodzi o rodziny z dziećmi, które nie zawsze mogą sobie pozwolić na taki "wypad". Chodzi o osoby starsze, dla których spacer po ogrodzie to często jedyna forma aktywności na świeżym powietrzu. Chodzi o nas wszystkich, którzy potrzebują odetchnąć od betonu i hałasu.

Rozumiem argumenty "za". Wiem, że utrzymanie Ogrodu Botanicznego to nie jest tania sprawa. Ale wierzę, że da się znaleźć rozwiązanie, które będzie dobre dla wszystkich. Bo jak to mówią: gdzie chcieć, tam i sposób. Albo jak to mówią w korpo: "szukamy synergii". No dobra, trochę mnie poniosło.

Co więc robić?

Może czas na petycję? Albo na akcję społeczną "Ogród Botaniczny dla każdego"? A może po prostu... pójdźmy na spacer do parku. Tam przynajmniej na razie jest za darmo. Ale i tak myślę o Ogrodzie... I o tych cenach. Ech...

No dobra, kończę już to moje narzekanie. Idę podlać kaktusa. A Wy? Co myślicie? Podzielacie moją "niepopularną" opinię? Czy uważacie, że ceny biletów są adekwatne do oferowanych atrakcji? Dajcie znać w komentarzach! Tylko proszę, bez hejtu. Pamiętajmy, że rozmowa to podstawa!

A jeśli jednak zdecydujecie się pójść do Ogrodu Botanicznego - to miłego spaceru! I nie zapomnijcie o aparacie. Bo kwiatki robią świetne zdjęcia na Instagrama! I nie mówcie, że Was nie ostrzegałem przed wycieczkami szkolnymi. ;)