Mapa Plemiona Polskie Przed 966 Rokiem

Wyobraź sobie Polskę. Nie, nie taką, jaką znasz teraz z korkami na autostradzie i memami o kotach. Cofnij się o ponad tysiąc lat! Zapomnij o miastach, o prądzie, o kebabie o 3 nad ranem. Witaj w prehistorycznej Polsce plemion!
Kto tu rządził przed Mieszkiem?
No właśnie, przed Mieszkiem. Bo zanim Mieszko I przyjął chrzest w 966 roku, na terenach, które mniej więcej znamy jako Polska, działy się działy! Nie było jednego, wielkiego królestwa. Była za to zbieranina plemion. Każde miało swoje zwyczaje, wierzenia i... szefa, czyli księcia.
Pomyśl o tym jak o wielkim pikniku, gdzie każdy przyniósł coś innego. Jedni przynieśli kiełbasę, inni ogórki, a jeszcze inni uparli się, żeby grać na trąbce tak głośno, że nikt nic nie słyszy. Tak mniej więcej wyglądała ta "jednoczesna" Polska plemienna.
Mapka, mapka! Gdzie byli ci wszyscy ludzie?
No dobrze, ale gdzie dokładnie ci ludzie mieszkali? To jest trochę jak z mapą skarbów. Nie ma jednej, idealnej mapy. Wiemy o kilku "lokacjach" dzięki kronikom i badaniom archeologicznym. To tak jakby detektywi próbowali rozwiązać zagadkę, używając tylko starych notatek i kilku znalezionych guzików.
Na Śląsku grasowali Ślężanie – ci to mieli fajną górę, Ślężę, na której pewnie robili grilla i opowiadali legendy. W Małopolsce zadomowili się Wiślanie, a na Pomorzu – Pomorzanie (zgadnijcie, co robili… tak, prawdopodobnie gapili się na morze!). Byli jeszcze między innymi Mazowszanie na Mazowszu (oryginalność level hard!), Goplanie w okolicach jeziora Gopło, i wiele innych, mniejszych grupek.
Plemiona, czyli "Wojny podwórkowe" na większą skalę
Nie myślcie, że wszyscy żyli w pokoju i miłości. To był bardziej serial "Gra o tron", tylko zamiast smoków były... no, konie i miecze. Plemiona lubiły sobie urządzać "wizyty" u sąsiadów. Często kończyło się to tak, że jedni zabierali drugim kury, krowy i czasem nawet żony. Taka prehistoryczna wersja sąsiedzkiej niezgody.
Wyobraź sobie taką scenę: książę Ślężan budzi się rano i myśli: "Ech, te Wiślanie znowu patrzą na moją krowę. Trzeba będzie im pokazać, kto tu rządzi!" I zanim zdążył zjeść śniadanie, zbiera swoich wojów i ruszają na Wiślan. Taka "robota" – pilnować swojego ogródka, dosłownie.
Jedna wielka, krwawa, ale i zabawna (z perspektywy czasu) historia konfliktów i sojuszy.
Dziedzictwo, które przetrwało
Mimo tych wszystkich wojenek, plemiona zostawiły po sobie coś więcej niż tylko gruzy i strach. Zostawiły nam nazwy regionów, tradycje, a przede wszystkim – fundament, na którym zbudowano Polskę. To tak jak z ciastem. Żeby upiec dobry tort, potrzebujesz dobrych składników. Te plemiona były tymi "składnikami", z których Mieszko I "upiekł" Polskę.
I choć nie znajdziemy dzisiaj żadnego potomka księcia Wiślan, który domagałby się odszkodowania za skradzioną krowę, to warto pamiętać o tych ludziach. O ich życiu, ich wierzeniach i ich… problemach z sąsiadami. Bo to wszystko jest częścią naszej historii. Trochę szalonej, trochę krwawej, ale na pewno fascynującej.
Więc następnym razem, kiedy będziesz jechał samochodem przez Śląsk, pomyśl o tych Ślężanach i ich grillu na Ślęży. Może nawet poczujesz zapach kiełbasy w powietrzu?






