Latarnik Rodzaj I Gatunek Literacki

Okej, słuchajcie, bo muszę wam coś powiedzieć. Muszę wam opowiedzieć o czymś tak wspaniałym, tak epickim, tak... "Latarniku". Ale nie, nie chodzi mi o faceta z latarnią morską, chociaż on też jest spoko. Chodzi mi o *TEGO* "Latarnika"!
Wiecie, ten "Latarnik" Sienkiewicza. Ten, który sprawia, że albo płaczecie rzewnymi łzami nad losem biednego Skawińskiego, albo czujecie przypływ polskiego patriotyzmu, albo... zasypiacie w połowie. No dobra, żartuję! (Trochę.)
Ale serio, zastanawialiście się kiedyś, czym właściwie jest ten "Latarnik"? No bo to takie trochę i to, i tamto. I dlatego właśnie jest tak... wyjątkowy.
Rodzaj Literacki? Ach, Te Klasyfikacje!
No dobra, zacznijmy od tego "rodzaju literackiego". To taki duży parasol, pod którym chowają się różne książki, w zależności od tego, jak opowiadają historie. Mamy epikę, dramat i lirykę. Jak myślicie, gdzie wpasowuje się nasz "Latarnik"?
No pewnie, że w epikę! Dlaczego? Bo ktoś nam opowiada historię. Mamy narratora, który wprowadza nas w świat Skawińskiego, pokazuje nam jego życie, jego tęsknoty, jego wpadki. To nie jest żaden dialog dramatyczny, ani wierszyk o zachodzie słońca. To historia z początkiem, rozwinięciem i... no właśnie, zakończeniem, które każdy interpretuje inaczej.
Epika – Królowa Opowieści
Pomyślcie o tym, jak o plotce. Ktoś wam opowiada o kimś innym. No i to jest właśnie epika. Tylko "Latarnik" jest trochę bardziej wyrafinowaną plotką, niż ta, którą usłyszycie od sąsiadki.
Gatunek Literacki? Tu Się Zaczyna Zabawa!
No dobra, rodzaj mamy za sobą. Ale teraz czas na gatunek literacki. To już jest bardziej szczegółowe. Pod tym epickim parasolem mamy różne podparasolki: powieść, nowelę, opowiadanie... No i gdzie teraz wcisnąć "Latarnika"?
Tu właśnie zaczyna się zabawa, bo "Latarnik" to... nowela! Dlaczego? Bo jest krótki, zwarty i konkretny. Nie mamy tam rozbudowanych wątków pobocznych, epickich opisów przyrody (chociaż parę widoczków z latarni morskiej by się przydało, nie?). Skupiamy się na jednym konkretnym wydarzeniu, na losach jednego człowieka. Krótko, zwięźle i na temat. Jak dobra kawa espresso.
Jakby "Latarnik" był powieścią, to mielibyśmy 500 stron o tym, jak Skawiński naprawiał zepsute żarówki w latarni. I o jego ulubionym przepisie na zupę rybną. A tak, mamy esencję. Mamy emocje. Mamy *Sienkiewicza* w pigułce.
Nowela – Mocne Uderzenie
Nowela to jak szybki cios. Ma zaskoczyć, poruszyć, zostawić ślad. I "Latarnik" to robi. Przeczytajcie go jeszcze raz i zwróćcie uwagę na ten moment, kiedy Skawiński czyta "Pana Tadeusza". No, powiedzcie, że nie czujecie wtedy ciar na plecach! To jest właśnie siła noweli.
Tak więc, podsumowując: "Latarnik" to epika, a dokładniej nowela. Ale przede wszystkim to kawałek naszej historii, kawałek polskiej literatury i kawałek... po prostu dobrej opowieści. I nieważne, czy lubicie go czy nie, jedno jest pewne: o "Latarniku" się mówi. I dobrze!
Idę napić się kawy. Espresso, oczywiście. W końcu to takie nowelowe :)







