Jak Zagrać Na Flecie Lulajże Jezuniu

Flejtowe Szaleństwo z "Lulajże, Jezuniu": Czyli Jak Rozbawiać Anioły i Sąsiadów

No dobra, przyznaj się. Kto nigdy, choć raz w życiu, nie próbował zagrać "Lulajże, Jezuniu" na flecie? Nawet jeśli ostatni raz trzymałeś flet w ręku w podstawówce, a twoje próby przypominały raczej kwilenie rannego ptaka niż kołysankę, to jest coś w tej melodii, co nie daje spokoju.

Po pierwsze, to jest absolutny klasyk. Słyszysz "Lulajże, Jezuniu" i od razu czujesz zapach pierniczków, widzisz migoczące światełka na choince, a w uszach szumią ci rozmowy rodzinne. To jest zapach i dźwięk Świąt – czysta magia!

Ale wróćmy do fletu. Bo sama magia nie wystarczy. Potrzebujemy odrobiny umiejętności… lub przynajmniej szczypty entuzjazmu. Znajdź swój stary flet – ten zakurzony relikt edukacji muzycznej, który myślałeś, że już nigdy nie ujrzy światła dziennego. Wydmuchaj z niego pajęczyny, przetrzyj szmatką (albo rękawem – nikt nie patrzy!), i przygotuj się na przygodę.

Jeśli nie pamiętasz chwytów, nie panikuj! Internet jest twoim przyjacielem. Wpisz w wyszukiwarkę "Lulajże, Jezuniu flet chwyty" i voilà! Ukazuje się cała masa diagramów, tabulatur i filmików instruktażowych. Wybierz ten, który wygląda najmniej skomplikowanie. Pamiętaj, to ma być zabawa, a nie kolejna lekcja frustracji.

I teraz zaczyna się prawdziwa jazda. Ćwicz! Wolno! Bardzo wolno! Zacznij od pierwszej frazy. Powtarzaj ją w kółko, aż przestanie brzmieć jak alarm w fabryce wiertarek. Pamiętaj o oddechu! Nie chcesz zemdleć w trakcie wykonywania najpiękniejszej kolędy świata. (Choć przyznaję, byłoby to dość dramatyczne zakończenie).

Kilka Prostych Triksów (które mogą zadziałać):

1. Udawaj zawodowca: Stań prosto, zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś sławnym flecistą na koncercie noworocznym. (Nawet jeśli brzmisz jakbyś dusił kota, przynajmniej będziesz miał dobrą postawę).

2. Śmiej się z własnych błędów: Serio. Zamiast się frustrować, potraktuj to jako formę rozrywki. Każdy fałszywy dźwięk to potencjalny żart dla twoich sąsiadów (lub twojej rodziny, która pewnie już nagrywa twoje występy potajemnie).

3. "Zrób to sam" karaoke: Puść sobie wersję instrumentalną "Lulajże, Jezuniu" i próbuj dogrywać na flecie. To trochę jak karaoke, tylko zamiast śpiewać, starasz się wycisnąć dźwięk z metalowej rurki. Efekt może być… ciekawy.

Kiedy już opanujesz podstawową melodię, możesz zacząć eksperymentować! Spróbuj zagrać "Lulajże, Jezuniu" w stylu jazzowym, rockowym, albo nawet disco. Ogranicza cię tylko twoja wyobraźnia… i tolerancja twoich domowników.

Najważniejsze to nie zrażać się. Pamiętaj, że nawet najlepsi muzycy kiedyś zaczynali od zera. A twoja wersja "Lulajże, Jezuniu" na flecie, nawet ta najbardziej pokraczna i fałszywa, jest wyjątkowa. To twoje serce włożone w dźwięki. I być może właśnie tego najbardziej potrzeba w Święta.

A jeśli twoje próby kompletnie zawiodą? No cóż, zawsze możesz włączyć gotową wersję z płyty. Ale przynajmniej będziesz mógł powiedzieć, że próbowałeś rozweselić anioły. I sąsiadów.