Abdikace Eduarda Viii

No dobra, siadamy wygodnie i posłuchajcie! Bo zaraz wam opowiem historię taką, że Netflix mógłby się schować ze swoimi serialami. Mowa o Edwardzie VIII, królu, który... no właśnie, był królem bardzo krótko. Tak krótko, że nie zdążył nawet porządnie zagrzać tronu!
Król na pięć minut? Serio?
Serio serio! Gość został królem w styczniu 1936 roku, a już w grudniu tego samego roku powiedział "papa" i zrezygnował. To mniej więcej tyle czasu, ile zajmuje dobra promocja w supermarkecie – wchodzisz, widzisz, bierzesz, zanim się skończy. Tylko zamiast promocji na papier toaletowy, mamy tu koronę. Nieźle, co?
Ale dlaczego?! No właśnie, tu zaczyna się cała zabawa. Wyobraźcie sobie, że jesteście królem. Macie zamki, służbę, tony złota... i w sumie możecie robić, co wam się żywnie podoba. A czego pragnie król? Miłości! I tu wkracza Ona - Wallis Simpson. Amerykanka, po rozwodzie (a nawet dwóch!), i... no właśnie, w tamtych czasach to był skandal! Jakby król miał iść na randkę w dresie – niby wygodnie, ale... jakoś tak nie bardzo.
Zakazana miłość, czyli royal rumble
Rząd, kościół, rodzina królewska – wszyscy wpadli w panikę. Jak to? Król ma się żenić z rozwódką?! No nie do pomyślenia! To tak, jakby na obiad wielkanocny podać pizzę z ananasem – smaczne, ale... co ludzie powiedzą?! Wtedy Edward VIII postawił sprawę jasno: albo Wallis, albo pałac. No i wybrał... Wallis!
"Uważam za niemożliwe pełnienie obowiązków króla bez pomocy i wsparcia kobiety, którą kocham."
To jego słowa, które obiegły świat. Romantyk, nie ma co! Ale też trochę uparty. Wyobrażacie sobie tę minę, kiedy jego rodzina usłyszała te słowa? Pewnie wyglądali, jakby zobaczyli ducha – albo, co gorsza, jakby dowiedzieli się, że w szafie królewskiej ukrywa się cała kolekcja skarpetek w sandałach.
Tak więc Edward VIII abdykował, czyli zrezygnował z tronu. Oddał władzę swojemu bratu, który został Jerzym VI (tata Elżbiety II, o której pewnie słyszeliście!). Jerzy VI to taki trochę "plan B" – cichy, spokojny, idealny król na trudne czasy. A Edward? Edward poślubił Wallis i żyli sobie długo i szczęśliwie... no, może nie do końca szczęśliwie, bo całe życie towarzyszyły im plotki i kontrowersje, ale przynajmniej byli razem!
Lekcja na koniec?
Cała ta historia to niezły rollercoaster. Pokazuje, że nawet jak masz koronę na głowie, to serce i tak wygra. I że czasem trzeba zrezygnować z wszystkiego, żeby być z tym, kogo się kocha. No i że nawet królowi czasem zdarza się strzelić gafę. Ale bądźmy szczerzy, któż z nas tego nie robi?
A na koniec, mała ciekawostka: dzięki abdykacji Edwarda VIII, królową została... Elżbieta II! Gdyby Edward został na tronie i miał syna, to pewnie dziś mielibyśmy zupełnie innego króla. Więc trochę mu zawdzięczamy. No dobra, idę sprawdzić, czy w sklepie jeszcze jest promocja na czekoladę! Pa!






