Przeczytałem właśnie o badaniu, które zmienia wszystko: zespół japońskich badaczy stwierdził empirycznie, że oglądanie słitaśnych fotek kociąt lub szczeniąt podnosi wydajność pracy, kiedy wykonujemy czynności wymagające skupienia.
Publikacja z badania (“The Power of Kawaii: Viewing Cute Images Promotes a Careful Behavior and Narrows Attentional Focus“) ukazała się w PLoS ONE pod koniec września 2012 roku, więc nie rozumiem, dlaczego ten fakt jeszcze nie jest wiralem. Skoro Internet składa się w 40% ze zdjęć kotów, właśnie odkryliśmy wydajnościową Wunderwaffe skrzyżowaną z perpetuum mobile.
Uczestnicy eksperymentu, którzy oglądali kocięta albo szczenięta, notowali wyraźnie zwiększoną skuteczność zarówno czynności mikromotorycznych jak i mentalnych w stosunku do grupy kontrolnej (po ludzku: lepiej im się ścibiło, łatwiej zapamiętywało liczby oraz szybciej zauważało wizualne prawidłowości).
Zdaniem badaczy lepsze wyniki wynikają z “wzmocnienia koncentracji w sytuacjach wymagających uwagi wywołanego pozytywnymi emocjami powstającymi w wyniku kontaktu z uroczymi obrazami”, czyli zjawiskiem “wiążącym się z tendencją do zbliżania się (approach motivation) oraz skłonnością do systematycznego przetwarzania bodźców”. Badacze wskazują, że “urocze obiekty” można wykorzystywać do “wywoływania tendencji ostrożnościowych” w takich sytuacjach jak kierowanie pojazdami albo praca biurowa.
(Po polsku: “Kiedy oglądamy małe kotki, poprawia nam się humor, dlatego łatwiej nam się skupić na pracy. Jeśli potrzebujesz się skupić, popatrz na uroczego kotka”.
Z patriotycznego obowiązku odnotujmy, że palma pierwszeństwa w tym odkryciu należy się polskim mechanikom samochodowym, którzy od pokoleń wykorzystują wielkoformatowe zdjęcia – choć niekoniecznie kociąt i szczeniąt – dla podniesienia jakości pracy.
(c) Piotr Szymczak 2013; źródło obrazka: orhancam / 123rf.com.
W takim razie muszę z przykrością stwierdzić, że moja wydajność jest nikła, biorąc pod uwagę czas jaki spędzam na “fejsbuczku”…
Trzeba się przerzucić na cuteoverload.com 🙂
I właśnie dlatego na tapecie mam zawsze jakiegoś słodziaka 😉
Trzy z moich trzech komputerów mają słodkie kociaki na tapecie. Czekamy na efekt :]