Dzisiaj o poruszaniu się po większych dokumentach. Kiedy pracujesz nad dłuższym dokumentem, kilka razy będziesz otwierać i zamykać plik. Również w trakcie pracy nie będziesz się posuwać miarowo do przodu jak taśma montażowa w fabryce – tłumaczysz, na moment przechodzisz do innego miejsca w dokumencie, żeby coś sprawdzić albo poprawić, potem znowu wracasz do tłumaczenia. I tu się zaczyna problem – jak nie tracić czasu na to, żeby wrócić w to samo miejsce?
Są co najmniej trzy sposoby, żeby wrócić do tłumaczenia w miejscu, w którym je wcześniej zostawiliśmy:
-
Amatorski (powolny i uciążliwy)
-
Szybszy (jak Bill Gates przykazał)
-
Naprawdę szybki (i sprytny)
Metoda 1: Amatorska (“Na kasjera PKP”) polega na tym, że przewijamy sobie tekst dokumentu myszką, aż dojdziemy w odpowiednie miejsce. Następnie takim samym sposobem wracamy do miejsca, w którym skończyliśmy tłumaczyć. Wiemy już, że to zły pomysł – kiedy przewijasz długi dokument myszką i szukasz wzrokiem miejsca, w którym skończyłaś, łatwo może cię zakoczyć emerytura.
Ten sposób sprawdza się tylko w sytuacji, kiedy czas nie gra roli (np. kiedy pracujesz w kasie biletowej PKP albo już nie żyjesz).
Metoda 2: Szybsza (“Na pracownika Microsoftu”) jest elegantsza, ale wymaga trochę gimnastyki, bo polega na utworzeniu zakładki. Zakładki w Wordzie są we wstążce “Wstawianie”, w menu “Zakładka”:
Ale kto by się bawił w klikanie na wstążkach, skoro to samo można zrobić skrótem klawiszowym Ctrl + Shift + F5. Pojawi się okienko zakładek, bo zakładkę trzeba jakoś nazwać. Nie można używać spacji, więc nazwijmy ją np. “koniec”.
Oczywiście zakładek możesz zrobić mnóstwo różnych. Od tego momentu w każdej chwili będziesz móc przejść do dowolnego miejsca oznaczonego zakładką przy pomocy komendy Przejdź do (skrót klawiszowy Ctrl + G):
Jednak taki system jest dość nieporęczny – sprawdza się tylko w sytuacji, kiedy chcemy mieć zakładkę w stałym miejscu (np. kiedy pracujemy nad pracą magisterską i chcemy szybko przechodzić z rozdziału do rozdziału). Kiedy chcemy na parę sekund przejść w inne miejsce dokumentu, wrócić, znowu przetłumaczyć kawałek, znowu gdzieś się przenieść i znowu wrócić w nowe miejsce, robienie lub przenoszenie zakładek zajmie za dużo czasu. Wtedy lepsza będzie:
Metoda 3: Szybka i sprytna (“Na zawodowca”) – polega na tym, żeby po prostu wpisać do tłumaczenia ciąg liter liter, które zwykle nie występują w tekstach np. “yyy”. Oto i cała zakładka. Kiedy już zrobisz, co tam było do zrobienia w innym miejscu dokumentu (otworzysz plik po przerwie, coś tam zmienisz albo sprawdzisz), wystarczy kliknąć Ctrl + F (skrót do komendy Znajdź) i w okienku wpisać yyy:
Gotowe, Word sam przenosi nas na miejsce. Klikamy Esc, żeby zamknąć okienko i jesteśmy z powrotem tam, gdzie przed chwilą skończyliśmy.
Kiedyś używałem jako zakładki “xxx”, ale o dziwo “xxx” dość często pojawiało się w tekstach jako rzymska liczba 30, więc czasami musiałem się więcej naklikać, żeby dotrzeć we właściwe miejsce. Od tamtej pory używam “yyy” i nigdy mnie nie zawiodło.
Czasami chcesz mieć szybki dostęp do dwóch miejsc w dokumencie (np. do miejsca, w którym doszłaś w tłumaczeniu i osobno do miejsca, do którego doszłaś z korektą). Wtedy można użyć innego ciągu znaków – ja używam “eee”, bo podoba mi się myśl, że osiągam większą płynność dzięki yyy i eee.
(c) Piotr Szymczak 2012
Leave a Reply