W dialogu Fajdros Sokrates odradza korzystanie z internetu pisma: bo przytępia pamięć, bo nie umiemy się dłużej skupić na jednej rzeczy, bo narażamy własną prywatność (ponieważ zapisane myśli, inaczej niż żywy człowiek, nie zdołają się obronić przed wrogą interpretacją).
[box type=”info”]Sokrates (ok. 470-399 p.n.e.), filozof, wynalazca trollowania. Najlepiej znany jest z tego, że nie zdołał obronić własnych słów przed wrogą interpretacją. Ulubiona figura retoryczna: ironia.[/box]
Jest to święta prawda: pismo zabiło naszą pamięć. Kiedy kupuję w sklepie więcej niż trzy rzeczy, jeśli nie mam listy, muszę je powtarzać jak średniowieczny pątnik litanię. Jednak co pismo zabiera jedną ręką, drugą oddaje w trójnasób. Nie ma lepszego narzędzia profesjonalnego samodoskonalenia niż nawyk regularnego prowadzenia notatek. Nie zapisujesz, nie awansujesz.
Zawodowiec chomikuje informacje, a notatki to twoja Wunderwaffe, pamięć doskonała. Nowe pojęcie? Notatka. Ładne, ciekawe sformułowanie? Notatka. Przydatna informacja prawna? Notatka. Dane klienta, szczegóły zlecenia, czas pracy nad zleceniem, informacja o nowym produkcie, recenzja książki? Notatka, notatka, notatka.
Jak to robić?
Nieważne, czy używasz papierowego notatnika, czy aplikacji na smartphone’a, np. Evernote (kiedyś o tym napiszę). Ważne, żeby zapisywać nowe informacje. (Chociaż jeśli używasz notatnika papierowego, niech nie ma obciachowej okładki; czasem trzeba go będzie wyjąć przy ludziach).
Sam prowadzę kilka różnych rodzajów notatek, dzisiaj napiszę tylko o tych czysto językowych. Na komputerze trzymam plik tekstowy podzielony na kilka części, w którym w odpowiednim miejscu zapisuję:
-
Nowe słowa i pojęcia. Język, zwłaszcza obcy, jest kolosalnym systemem. Tysiące słów współczesnych, tysiące dawnych i tysiące zapomnianych archaizmów. Pojęcia techniczne i specjalistyczne. Żargon branżowy. Dialekty i regionalizmy. Nowe pojęcia. Zgrabne neologizmy. Wszystko zapisujesz. Z początku masz wrażenie, że toniesz w nowych słowach. Potem coraz trudniej cię zaskoczyć. Z czasem dopisujesz już tylko słowa w stylu meskineria albo pepiniera – to jest moment, kiedy można dać sobie spokój (ale już nie potrafisz).
-
Zwroty i kolokacje. Nowe wyrazy to początek. Wiesz, jak w twoim języku zawodowym jest dziecko. Ale jak powiedzieć dziecko z kluczem na szyi, w sensie “dziecka pozbawionego opieki pracujących rodziców”? Wiesz, jak powiedzieć papieros. Ale się mówi sprzedawać papierosy na sztuki? Jak się mówi Co tak stoisz i się patrzysz? Albo Chcesz się założyć? Albo Z lewej nic nie jedzie? Kiedy słyszysz coś, co rozumiesz, ale nie umiesz tego powiedzieć własnymi słowami, zapisujesz.
-
Pojęcia i terminy. Szczególnie warto notować terminy socjologiczne, kulturowe. Z pojęć takich jak DINKS, Sloanes czy BCBG można się wiele dowiedzieć o naszej drugiej kulturze: zapisujesz. Często te pojęcia będą miały inne konotacje niż ich polskie luźne odpowiedniki. Czy chavs i dresiarze to jedno i to samo?
-
Piękne sformułowania, interesujące myśli. Kiedy dużo słuchasz i czytasz, zaczniesz się stykać ze sformułowaniami, do których śmieją się oczy. Les mots justes. Ciekawe aforyzmy, nowe pojęcia i zjawiska. Zapisujemy. Na najbliższej imprezie medioznawców rzucamy wszystkowiedzącemu koledze, czy nie uważa, że teoria zamachu w Smoleńsku jest ciekawą próbą przesunęcia okna Overtona. Sącząc drinka, obserwujemy konfuzję.
Mój aktualny plik prowadzę i uzupełniam od ponad dwóch lat. Ma kilkadziesiąt stron – co jakiś czas go sobie przeglądam, zwłaszcza przed imprezami medioznawców.
(c) Piotr Szymczak 2012; źródło obrazu: valeriylebedev / 123RF
Leave a Reply