Znamy tę scenę z filmów wojennych: żołnierz będący Sympatyczną Postacią Drugoplanową ostrożnie kroczy przez pobojowisko i nagle się uśmiecha na widok porzuconego pluszowego misia. Schyla się, żeby go podnieść, a nam jeżą się włoski na przedramieniu, bo wiemy, że dotknięcie misia będzie Grubym Błędem.
Niestety, tłumaczenie też potrafi przypominać pole minowe, gdzie z pozoru niewinne zdanie czasami wybucha nam w rękach. Jest na to jeden ratunek:
ŻELAZNA ZASADA TŁUMACZA
Tłumaczenie nie jest gotowe, dopóki go nie przeczytasz uważnie po raz drugi
(a najlepiej jeszcze trzeci i czwarty)
Taką korektę tłumacze i inni specjaliści pracujący nad tekstami nazywają “sczytywaniem” (mała sugestia: jeśli czas na to pozwala, lepiej nie sczytywać tekstu od razu, tylko zająć się czymś innym i wrócić do niego np. po paru godzinach albo nazajutrz).
W tekście niesczytanym zwykle kryją się miny-pułapki: literówki, błędy gramatyczne, opustki (nieprzetłumaczone fragmenty), nielogiczne albo nieporadne sformułowania. Żeby nie było zbyt nudno, przy okazji chcę napisać o szczególnym przypadku miny-pułapki: słowach i zwrotach, które w oryginale brzmią normalnie, a w tłumaczeniu pokracznie. Weźmy takie zdanie:
I remembered the packet I’d received from Punahou that summer fourteen years earlier…
*Przypomniała mi się paczka, którą tamtego lata przed wielu laty dostałem z Punahou…
Arkadiusz Belczyk w Poradniku tłumacza wymienia kilka przykładów sytuacji, gdzie w tekście pojawiają się nieoczekiwane rymy częstochowskie albo inne efekty pirotechniczne, których w oryginale nic nie zapowiadało:
-
doszło do uszkodzenia rdzenia (the core was damaged)
-
z których niektóre (ang. some of which)
-
przez znaczną część drogi droga biegnie wzdłuż pól pszenicy (ang. for much of the way, the road runs among wheat fields)
Czasami takie pułapki pojawiają się nawet parami. Tłumacząc Odziedziczone marzenia, nadziałem się np. na takie niespodzianki:
We all laughed, and Roy ordered another round for everyone.
*Zaśmialiśmy się wszyscy i Roy zamówił dla wszystkich kolejną kolejkę.
Albo:
We saw miles and miles of corrugated rooftops shimmering under the sun.
*Ujrzeliśmy jak kilometrami ciągną się falujące w słońcu dachy z falistej blachy
Oddając książkę do wydawnictwa albo współpracując z dobrą agencją możemy liczyć, że takie niezręczności wyłapie redaktor. Jednak błędy nie świadczą o nas dobrze, a do tego mogą się wymknąć uwadze i zostać w tekście. Stąd żelazna zasada: niesczytane, niegotowe.
Pewnych rzeczy się po prostu nie robi. Na wojnie nie podnosimy z ziemi pluszaków. W horrorze nie oddzielamy się od grupy, żeby zrobić w lesie siku. Tłumacząc, nie wysyłamy klientowi niesczytanego tekstu.
(c) Piotr Szymczak 2012; źródło obrazka: blog Nasza Stolica; algorytm oceniający mglistość tekstów ocenia ten wpis jako “FOG 9-10: język zalecany w komunikacji publicznej (standard plain language)” – ha!
I remembered the packet I’d received from Punahou that summer fourteen years earlier…kiedy oryginał tekstu określa wyraźnie że działo się to 14 lat wstecz to czy tłumacz może pozwolić sobie na dowolność i tłumaczyć to jako ” dawno temu” ? A może te 14 lat ma znaczenie w dalszym tekście?.
[…] to zaskoczeniem – jestem wielkim wyznawcą dłubania w tłumaczeniu, aż będzie piękne (Dowód 1, Dowód 2, Dowód 3), jednak prowadząc od lat zajęcia z tłumaczenia, miałem okazję oglądać w […]
Bardzo dziękuję za ten tekst. Kiedyś myślałam, że jest ze mną coś “nie halo”, skoro muszę sprawdzać własne teksty i nie robię ich od razu dobrze. Bardzo nie lubię robic korekt – są po prostu nudne. Niemniej już nieraz uratowałam swój “image” czytając po raz wtóry. Podnoszącym jest dla mnie fakt, że nawet tacy tłumacze jak Pan muszą to robic. Swoją drogą,skąd się wzięło “sczytać”? Nie chcę się mądrzyć, bo nie znam etymologii tego słowo , ale odruch mi nakazuje ‘zczytywać” . Jak wiec powinno byc poprawnie?
Tutaj jest wyjaśnienie, dlaczego sczytywać, nie *zczytywać 🙂
http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629346