Myślisz, że mysz komputerowa to jedna z tańszych rzeczy na twoim biurku? Nic podobnego: korzystanie z myszy sporo kosztuje. To nieefektywna metoda poruszania się po dokumencie, a nieefektywność oznacza brak profesjonalizmu i strate pieniędzy. To trzeba zmienić: witaj w świecie skrótów klawiszowych.
Jeśli pracujesz z tekstami, w poprzednim akapicie na pewno zauważasz literówkę. Przykro mi, bo wiem, że w tej chwili brak ogonka w e wierci ci dziurę w mózgu, ale zaufaj mi, to dla twojego dobra.
(Krótki nawias refleksyjny: żeby twój umysł wygenerował większą ilość oburzu, specjalnie dałem literówkę tuż obok słowa “profesjonalizm”. Nawet nie podejrzewałem się o tak wyrafinowane okrucieństwo. Powinienem w tej chwili siedzieć na obrotowym fotelu, głaszcząc bezwłosego kota).
Oczywiście dla profesjonalisty literówka, nawet w cudzym tekście, jest pogwałceniem porządku wszechrzeczy. Chcesz (łakniesz! musisz!) ją poprawić, więc wracasz kursorem akapit wyżej i zmieniasz. Tłumacz powtarza taką czynność dziesiątki, setki razy dziennie – odnajdujesz błędy albo powtórzenia, poprawiasz szyk zdania, znajdujesz lepszy termin.
Jeśli używasz do tego myszy, za każdym razem musisz oderwać rękę od klawiatury, oprzeć dłoń na myszy, być może pomerdać, żeby pojawił się kursor, przesunąć go w odpowiednie miejsce, kliknąć i położyć dłoń z powrotem na klawiaturze. Może nawet kilka razy nacisnąć Backspace, żeby skasować wyraz i wpisać nowy. Wszystko to zajmie ci parę sekund.
Chyba że używasz klawiatury – wtedy to samo robisz skrótem klawiszowym w niecałą sekundę.
Jeśli nie używasz skrótów klawiszowych, może się żachniesz, że to przecież drobiazg. Co to za problem, nacisnąć siedem razy Backspace albo pomachać ręką? Owszem – często ignorujemy drobiazgi. Umysł lubi konkrety, więc np. w kapiącym kranie widzimy kilka kropel wody – a co to takiego parę kropel. Jednak drobiazgi pomnożone przez tysiące godzin przestają być drobiazgami. Kapiący kran w ciągu roku zmarnuje tysiące litrów wody. Każda świecąca dioda w mieszkaniu to kilkanaście złotych mniej na prezenty gwiazdkowe. Z używaniem myszy do pracy nad tekstem jest tak samo.
(Nawias wyjaśniający: jeśli używasz skrótów klawiszowych, teraz nie wierzysz mi, że ktoś mógłby używać w czasie pracy myszy. Mogę tylko odpowiedzieć cytatem z klasyka).
Nie chodzi tylko o pieniądze – zyskujesz w ten sposób czas. Jeśli stale marnujesz parę sekund na coś, co możesz robić odruchowo w ułamku sekundy, tłumaczenie zajmuje więcej czasu, a więc tracisz atrakcyjność w oczach klientów. Umiejętność szybkiej pracy jest ważną zaletą tłumacza. Często mówi się, że w biznesie czas to pieniądz – ale tak jest tylko w spokojne dni. Kiedy sytuacja jest naprawdę podbramkowa, czas oznacza różnicę pomiędzy być albo nie być.
Skrótów klawiaturowych jest wiele i nie zmieszczą się w jednej notce. Dzisiaj napiszę o tylko jednym przykładzie: poruszaniu się po dokumencie.
(Krótki nawias błagalny: korzystanie ze skrótów klawiszowych jest jak jazda samochodem czy rowerem – z początku może trudno to ogarnąć, ale potem trudno bez tego żyć. Nie zrażaj się, daj im szansę, ćwicz i z czasem wyciśniesz z klawiatury ostatnie soki).
Do nawigowania z klawiatury służą oczywiście klawisze ze strzałkami. Ale naciśnięcie strzałki przesuwa kursor o tylko jeden znak (a jeśli strzałka jest w górę albo w dół – o jedną linijkę dokumentu). Trwa to długo, więc sięgasz po myszkę.
A teraz otwórz sobie w Wordzie jakiś dłuższy dokument i spróbuj używać różnych strzałek, ale trzymaj przy tym wciśnięty klawisz Ctrl. Trochę nas przyspieszyło, co? A teraz spróbuj użyć jakiejś strzałki, ale trzymając wciśnięty klawisz Shift. Hmm? A teraz jakaś strzałka, ale trzymaj wciśnięte i Ctrl, i Shift. Ha!
Teraz kolej na klawisze Home i End (a także Page Up i Page Down) – już same w sobie mogą być przydatne (spróbuj). Ale zauważ, że zwykle są na klawiaturze ponad strzałkami. Zaczynasz rozumieć, dlaczego? A teraz użyj Home albo End z wciśniętym klawiszem Ctrl. Niezłe? A z Shift? A z Ctrl i Shift naraz?
A Page Up albo Page Down z wciśniętym Shift?
(c) Piotr Szymczak 2012; źródło obrazu: sqback / 123rf.com
Szanowny Panie Piotrze, Drodzy Czytelnicy tego bloga!
Jestem początkującym tłumaczem jezyka niemieckiego. Mam pytanie natury technicznej. Dotyczy ono pisania po niemiecku na polskiej klawiaturze
-tak, by pisać na niej teksty z niemieckimi Umlautami “ä, ö, ü” i literą “ß”. Ja ustawiam język tekstu na niemiecki i piszę niechlujnie, ale na polskiej klawiaturze bezproblemowo “fuer”, co poprawiane jest na “für” -takie moje małe cwaniactwo. Czy i jakie są inne sposoby na sprytne “oszukiwanie” OpenOffice-a (tego bardziej preferuję) lub Worda w tej dziedzinie?
PS. Przeszkadza przy pisaniu nieszczęsny WinKey, klawisz z logo Windowsa?
Można go dość łatwo dezaktywować i ponownie aktywować. W necie są instrukcje… Zainteresowanym leniwym mogę je tutaj wkleić na życzenie.
Dziękuję za ciepłe słowa, panie Adamie. Automatyczna zamiana jest dobrym mykiem. Znaki z Umlautem (albo akcentami francuskimi) w Wordzie można też stawiać kombinacją klawiszy: najpierw Ctrl + odpowiedni symbol, potem odpowiednia litera
Np. żeby wstawić znak z Umlautem, najpierw wciskam Ctrl+Shift+: (czyli po prostu Ctrl+dwukropek), a potem puszczam i wciskam odpowiednią literę (u, o). Tak samo można wstawić Umlaut nad innymi literami, np. i, e, y (czyli do innych języków niż niemiecki).
Z kolei francuskie akcenty to:
é to Ctrl+’, potem e
è lub à to Ctrl+` (ten klawisz w lewym górnym rogu), potem e lub a
ë już wiemy, Ctrl+Shift+:, potem e
ê to Ctrl+Shift+6 (czyli Ctrl+^), potem e
Jeżeli chodzi o zachodnie znaki to bardzo gorąco polecam układ klawiatury opracowany przez pana Arkadiusza Robińskiego. Po krótkim treningu pozwala znacznie przyspieszyć wpisywanie niestandardowych znaków, w tym symboli matematycznych i liter większości alfabetów europejskich bez konieczności przełączania układu. Działa we wszystkich programach obsługujących standard Unicode (a więc nie tylko w Wordzie, ale i w Open Office, w notatniku, w Tradosie):
http://www.robinski.org/portfolio/polski-miedzynarodowy/
Przewagą tego układu nad innymi (np. francuskim) jest to, że nie trzeba rezygnować z normalnie dostępnych znaków i liter, wszystkie nawiasy, procenty itp. są na swoim miejscu.
A jeżeli komuś nie wystarczają dostępne tutaj znaki to może sobie pokombinować i dodać inne za pomocą programu Type It Easy autorstwa pana Nikołaja Mjasnikowa:
http://myasnick.com/soft/typeiteasy/
Ja sobie dodałem w ten sposób polskie cudzysłowy, półpauzę, wielokropek itp.
Można utworzyć klika zestawów i w łatwy sposób przełączać się między nimi.
Wygląda to świetnie. O ile w Wordzie wszystkie te znaki są łatwo dostępne, to właśnie w innych programach zaczyna się zabawa.
Nb., w odpowiedzi na Pański pierwszy komentarz napisałem “touche”, i trochę serce bolało, że nie da się łatwo zrobić “touché”. Jeśli Robiński pozwala takie rzeczy robić np. w okienku przeglądarki albo WordPressa, to w ogóle rewelacja. Dzięki za sugestię, na pewno się temu przyjrzę.