Na dobry początek nie stresujmy się tym, jak zdobyć pierwsze zlecenie. Wyobraźmy sobie, że już je dostaliśmy, i nawet zrobiliśmy je doskonale. Teraz musimy tylko dowiedzieć się, ile klient powinien za nie zapłacić.
Jak wiadomo, tłumaczenia rozlicza się w stronach: za każdą stronę tłumaczenia klient płaci określoną stawkę. Jednak strona jest stronie nierówna: strona tytułowa dokumentu może zawierać kilka słów, ale na takiej samej stronie można też upchnąć drobnym drukiem umowę długości Janka muzykanta.
Dlatego teksty rozlicza się w stronach rozliczeniowych, które nie mają wiele wspólnego z drukowanymi stronami dokumentu. W edytorze tekstu znajdź “Statystykę wyrazów” (np. w Wordzie 2007 będzie w menu Recenzja).
To samo można też sprawdzić szybciej, bez gmerania w menu: na dole okna z dokumentem po lewej stronie edytor wyświetla liczbę wyrazów na bieżąco.
Jeśli na nią klikniemy, też pojawi się okienko ze statystyką wyrazów w dokumencie. Sprawdzamy w niej liczbę znaków (ze spacjami):
Oto rzeczywista długość dokumentu. Następnie dzielisz liczbę znaków przez długość strony rozliczeniowej i masz liczbę stron dokumentu.
A ile wynosi długość strony rozliczeniowej?
Aktualny standard strony rozliczeniowej waha się w granicach 1500-1800 znaków (ze spacjami). Oczywiście im mniejsza strona, tym będzie ich więcej, czyli tym więcej pieniędzy otrzyma tłumacz. Dlatego dobrzy tłumacze używają krótkich stron, a początkujący – dłuższych.
Weźmy tekst o długości 29.666 znaków:
strona 1.800 znaków = 16,48 strony (czyli 16 stron)
strona 1.600 znaków = 18,54 strony (czyli 19 stron)
strona 1.500 znaków = 19,77 strony (czyli 20 stron)
Tłumacze przysięgli posługują się krótszą stroną rozliczeniową (1.125 znaków). Wydawcy w ogóle nie mają głowy do drobnych jednostek i obliczają należność za tłumaczenie książki w arkuszach wydawniczych (40.000 znaków – oczywiście to także są znaki ze spacjami).
Agencje tłumaczeniowe zwykle rozliczają zlecenia z tłumaczami wg jednej stawki (np. 1.800 znaków), a z klientem wg innej (np. 1.500 znaków) i zatrzymują różnicę dla siebie. Jest to fair, bo agencja też wykonuje użyteczną pracę. Jeśli uważasz, że to niesprawiedliwe, możesz wynegocjować z agencją krótszą stronę dla siebie (chociaż może nie rób tego na dzień dobry). Możesz też założyć własną agencję.
[box type=”info”]Spacje wliczamy do długości dokumentu, bo są znakiem jak każdy inny. Słyszałem o tłumaczu, któremu klient nie chciał płacić za spacje – tłumacz wysłał mu tłumaczenie w postaci ściany znaków, bez żadnych przerw między wyrazami. To pewnie legenda, ale jak każda legenda niesie ze sobą morał.[/box]
Co zrobić z ułamkami stron? Najprościej jest je zaokrąglić do najbliższej liczby całkowitej (do połowy strony zaokrąglamy w dół, od połowy w górę).
Statystyka mówi, że zaokrągleń w dół powinno być dokładnie tyle samo, co w górę, ale dziwnym trafem częściej zdarzają się te w górę – w końcu wystarczy napisać kilka rozwleklejszych zdań i licznik przeskakuje z “4/10” na “6/10” strony. Nie baw się w ten sposób – takie postępowanie jest nieetyczne. Ustal ze sobą zasadę, że stron jest dokładnie tyle, ile wypadnie. Co stracisz dzisiaj za 0,4 strony zaokrąglone w dół, odzyskasz jutro za 0,6 strony zaokrąglone w górę.
Jeśli pokusa jest ponad twoje siły, możesz naliczać należność z ułamkami (np. za 18,2 strony). Trochę to dziwnie wygląda, ale będzie uczciwie.
O tym, ile właściwie wziąć za stronę, jak rozliczyć tłumaczenie z klientem i z urzędem skarbowym, na co wydać pieniądze itd. – innym razem!
O czymś zapomniałem? Zapraszam do komentarzy!
(c) Piotr Szymczak 2012
Panie Piotrze,
Blog bardzo ciekawy, z marszu przeczytałem kilka wpisów i z prawie wszystkimi się zgadzam. Pytanie tylko – skoro już tyle o wizerunku, pierwszym wrażeniu, obciachu i efekcie «hiehalo» – to dlaczego taka dziwna typografia tu panuje: wszystkie litery ę, ą, ł itd. są wyświetlane kursywą… czy naprawdę nie da się nic z tym zrobić?
Panie Kamilu, dzięki i touche. Na IE i przeglądarkach z iOS udało mi się ten problem rozwiązać, ale np. Firefox nadal ma problem z tą czcionką. Postaram się to rozwiązać…
Zadziałało! Teraz jest super.
A jednak nie do końca – po dodaniu komentarza znów mam krzywe litery. Coś ten Firefox nie najlepiej sobie radzi z fontami z Google.
No właśnie, też mam ten kłopot. Firefox i Opera mają problemy z tym szablonem. W dodatku różne firefoxy nie radzą sobie z wyświetlaniem na różny sposób (czasem kursywa, czasem inna czcionka). Czekam na reakcję dewelopera motywu, a na razie cierpię…
[…] – nawet standardowa strona maszynopisu jest standardowa tylko w pewnych luźnych granicach (tu bliższe szczegóły). A przecież pozostają inne pytania – czy tłumaczymy bezpośrednio na pliku, czy może z […]
[…] jak obliczać długość tekstu w stronach, bo taka forma rozliczenia jest przyjęta w Polsce. Jednak w innych krajach spotyka się inne formy […]
Witam serdecznie!
Mam bardzo pilne pytanie. Akurat pracuję teraz nad tłumaczeniem z języka polskiego na język turecki listy dialogowej do filmu. Nie mam zbyt wiele doświadczenia w tłumaczeniu pisemnym i przede wszystkim obliczaniu należności. Zleceniodawca z góry obliczył ilość stron, twierdząc,że jest ich 10. Jednak o ile mi wiadomo (być może się mylę?) to ja mam to obliczyć po wykonaniu tłumaczenia, gdyż oblicza się na podstawie rezultatu, a nie tekstu wyjściowego. Czy dobrze rozumuję? Bardzo proszę o odpowiedź. Poza tym jest wymóg bym tekst umieściła w konkretnych miejscach, wraz pozostałością (nie wiem jak to określić, chodzi o rózne liczby których mam nie kasować ponieważ są niezbędne, jednak nie są przedmiotem tłumaczenia.). Zastanawiam się jak w takim razie obliczyć ilosc znaków? Pani, która mi to zleciła obliczyła 10 stron, jednak jest to obliczenie odnośnie tekstu wyjściowego… Bardzo proszę o poradę. Pozdrawiam
Maja
Wprawdzie już chyba musztarda po obiedzie, bo trochę nie zaglądałem na bloga, ale odpowiadam, że to kwestia ustalenia z klientem. Ja zawsze ustalam, że liczy się liczba znaków w gotowym dokumencie (tak liczy się standardowo), ale jeśli Pani z góry tego nie ustaliła z klientką, to teraz górą będzie ten, kto ma silniejszą pozycję negocjacyjną…
gotowym = wyjsciowym, ktory bedzie tlumaczony?
Gotowym, czyli wysyłanym klientowi. Rzecz w tym, że przekłady są na ogół nieco dłuższe od oryginałów, więc liczymy za tekst przetłumaczony. Oczywiście jak wszystko między ludźmi, to też może być przedmiotem negocjacji. Jeśli np. klient ma do wydania określony budżet i nie może to być ani grosza więcej, można się umówić na kwotę z góry.