UA-62646839-1
List

Pod jednym z wpisów pojawił się komentarz z pytaniem, jak się uczyć języka w praktyce:

“Powiedzmy, że nabyłem już wiedze gramatyczną, znam słówka w stopniu wg mnie wystarczającym. Teraz chciałbym nauczyc sie przysłowiowego flow w mówieniu. Czy oglądanie filmów niemieckich z napisami da dobre efekty? Bo nie mam możliwości obcowania z językiem na co dzień” (pytający).

Takie pytanie często słyszy każdy, kto dobrze zna język obcy. Odpowiem więc na nie tutaj raz a dobrze.

Otóż w tym pytaniu siedzą inne, niewypowiedziane, więc odpowiedź będzie trzyczęściowa, żeby odpowiedzieć na każde z nich.

1. Czy z filmów nauczysz się języka?

Najprościej mówiąc: Owszem, oczywiście że tak. Filmy z napisami to całkiem dobre wyjście. Moja dodatkowa rada to włączyć sobie napisy dla niesłyszących: wtedy oprócz dialogu dostajesz sporo słówek w stylu “dzwoni telefon”, “szelest liści”, “trąbienie klaksonu”.

Czy to jest sposób idealny? Nie. Filmy mają kilka wad z punktu widzenia nauki języka:

  • Film posługuje się językiem wizualnym; owszem, są filmy, w których ludzie cały czas ze sobą gadają (Richard Linklater, do ciebie mówię), ale na ogół mowa jest w filmie tylko częścią, i to wcale nie najważniejszą.
  • Film często posługuje się realizmem, a język realistyczny jest mało ciekawy. Posłuchaj siebie w ciągu dnia – co i jak tak naprawdę mówisz. Czy możesz powiedzieć: tak, to jest język polski, który powinien znać każdy cudzoziemiec?
  • Z realizmem wiąże się też taki problem, że język autentyczny jest często niestandardowy: eliptyczny (pełen skrótów myślowych), zawiera slang, gwarę i co tam jeszcze. A więc po pierwsze jest trudny, a po drugie istnieje niepisane prawo, że cudzoziemiec powinien używać języka standardowego (i unikać idiomów).* Język niestandardowy i jego odbiór społeczny to temat-rzeka (np. w Polsce gwara cię praktycznie dyskwalifikuje, w Wlk. Brytanii akcenty regionalne są do przyjęcia, ale też z zastrzeżeniem, że co za dużo, to niezdrowo). Jednak cudoziemiec, który się zacina, przekręca wyrażenia i popełnia błędy gramatyczne, za to mówi z silnym akcentem z Tennessee, bo mu się podoba postać por. Aldo Raine’a z Inglourious Basterds, wygląda po prostu komicznie.
  • Film ma też ten wielki minus, że trwa dwie godziny i musisz wtedy siedzieć w miejscu – kto ma na to czas.

2. No dobrze, więc co robić?

Ogólnie, każdy wie, co robić. Przydają się kursy językowe, czytanie książek, flashcards (fiszki) i tak dalej.

Do tego dodałbym, że należy dużo obcować z dobrym, poprawnym językiem na co dzień. Wiem, że pytający mówi, że “nie ma możliwości obcowania z językiem na co dzień”, ale się myli:

ACHTUNG: WUNDERWAFFE

Otóż każdy ma możliwość obcowania z językiem obcym na co dzień w formie podcastów – audycji w formie plików .mp3, które można sobie ściągać za darmo np. na smartfon i słuchać w czasie dojazdów, w podróży, na spacerze itd.

Fun fact: zdjęcie na górze jest błędnie opisane. Getty Images twierdzi, że to “Teen girl dancing listening to headphones”, w rzeczywistości to jest “Teen girl celebrating her discovery of This American Life, an amazing podcast from NPR”.

Podcasty są po prostu niesamowite. Świat podcastów jest rzeczą nową i wiele osób nawet nie wie, że coś takiego istnieje, ale po cichu dokonała się w tej branży rewolucja: w ciągu paru lat pojawiło się tysiące darmowych audycji na każdziusieńki temat. Cokolwiek cię kręci, znajdziesz na ten temat program, często świetnie robiony przez jakiegoś fascynata. Tak jest na pewno z angielskim, ale też jest wiele fajnych podcastów po niemiecku, od prostych podcastów dla początkujących (np. Slow German) po wiadomości (ja np. słucham Tagesschau), programy publicystyczne, naukowe, rozrywkowe i Bóg wie, co jeszcze. Słuchaj dużo podcastów i wszystko wskoczy na swoje miejsce: i gramatyka, i melodia języka, i znajomość kultury, i do tego mnóstwo wiedzy ogólnej.

Jak to ugryźć technicznie?

iPhone? Masz w telefonie apkę Podcasts, po prostu jej użyj. Android? kup sobie apkę Beyond Pod (są inne, ale nie komplikujmy). Dumbphone? Kup sobie smartfona.

3. Pytanie najgłębsze: ale jak się nauczyć tak naprawdę?

Napisałem, że każdy, kto zna język, słyszy pytanie, jak się go można nauczyć. Nie napisałem jeszcze jednego: że to samo pytanie słyszy się od tych samych osób co parę lat. Jeśli jesteś osobą, która wiecznie planuje się nauczyć, i wiecznie czeka na nowy, super sposób, to mam tylko jedną odpowiedź:

Języka można się nauczyć poprzez uczenie się go. Inaczej się nie da.

Nauka języka jest jak fitness. Nie ma skrótów. Trzeba to po prostu robić regularnie. Dzień za dniem. Tydzień za tygodniem. Miesiąc za miesiącem. Rok za rokiem. To kwestia wyboru, co będziesz robić. Znam osoby, które mnie od piętnastu lat pytają mnie tak jakoś co pięć lat, jak się mają nauczyć angielskiego.

Gdyby te osoby po prostu trzy-cztery razy w tygodniu przysiadły i pouczyły się przez piętnaście minut, spędziłyby przez ten czas na nauce jakieś sześćset-siedemset godzin. Czyli mogłyby mnie o to zapytać zaawansowanym angielskim na poziomie B2/C1. Gdyby poświęciły na to cztery razy dziennie po pół godziny, ludzie już od ładnych paru lat pytaliby się ich, jak można się nauczyć tak ładnie mówić po angielsku.

I tyle!

*Oczywiście można używać idiomów, czemu nie, jednak idiomy to językowy Level: Hard. Rzecz w tym, że idiomy i ogólnie frazeologizmy niosą ze sobą różne skojarzenia – chronologiczne, społeczne itd. Cudzoziemiec może je rozumieć i prawidłowo zastosować, ale są trochę jak skoki w narciarstwie figurowym – fajnie jak wyjdą, ale jak coś nie pójdzie, można sobie porządnie stłuc tyłek, z tą różnicą, że często nawet nie wiemy, że coś poszło nie tak (widzimy tylko, że słuchacze nagle się odwracają i tłumią atak kaszlu), bośmy coś nieświadomie:

  • pokręcili (“Nie możemy sprzedać tej spółki, jak to zrobimy, urwiemy naszej kurze złote jaja”);
  • albo niezupełnie trafili w styl epoki (“nasz nowy dyrektor finansowy to morowy chłopak, ale w życiu prywatnym okrutne z niego ladaco”);
  • albo nie wyczuli, że zwrot przynależy do określonej sfery społecznej/rejestru (“Uważam, że w tej kampanii nasze przekazy marketingowe muszą być bardziej precyzyjnie targetowane, a nie tak jak ostatnio kręcić się jak smród po gaciach”).



(c) Piotr Szymczak 2014

 

12 Responses to “Czy film nauczy Cię języka? A jeśli nie, to co nauczy?”

  1. Przemek

    Drogi Piotrze,a jakie jeszcze podcasty w języku niemieckim mógłbyś polecić, szczególnie bezpłatne?

    • admin

      Z zasady wszystkie podcasty są bezpłatne, choć niektórzy podcasterzy usiłują zarobić na opłatę za przesył danych w taki sposób, że udostępniają najnowsze odcinki, a starsze są dostępne za niewielką opłatą.

      Dla mnie najciekawsze podcasty niemieckie to były: Tagesschau (wiadomości), Die Kultur: B5 Aktuell (wiadomości kulturalne), Aus Wissenschaft und Technik: B5 Aktuell (wiadomości naukowe i technologiczne), Deutsche Welle “Top Thema mit Vokabeln” (dla uczących się niemieckiego), NDR Kultur: Das Gespraech (wywiady ze znanymi twórcami), CRE: Technik, Kultur, Gesellschaft (program techniczno-kulturalno-społeczny).

      Ale w podcastach największa zaleta jest taka, że możesz zwykle znaleźć coś dostosowanego do własnych zainteresowań – może być o kinie, o sporcie, o łowieniu ryb. Jeśli sobie zainstalujesz np. tę aplikację Beyond Pod, to tam można przeglądać podcasty pod względem kategorii tematycznych albo językowych – bierzesz niemieckie i wybierasz z długiej listy, co cię interesuje.

  2. ZT

    Ja uważam, że chociażby łączenie przyjemnego z pożytecznym (oglądanie filmu z angielskimi napisami) może być tym środkiem do nauki. Człowiek się osłucha trochę i więcej rozumie. Oczywiście wiadomo, że najlepiej, uczyć się od profesjonalnych lektorów, ale czy ludzie na co dzień posługują się profesjonalnymi zwrotami?

    • admin

      Dokładnie – zgadzam się, tak jak piszę we wpisie, tyle że nie jest to metoda najskuteczniejsza.

  3. lukaskolista

    Trafiłem na ten blog w sumie przypadkowo (nie jestem tłumaczem), jednak mogę odnieść się do tego wpisu. Osobiście nauczyłem się języka właśnie z filmów i z internetu. Z racji mojego zawodu po prostu muszę rozumieć po angielsku, mówić już niekoniecznie. Naukę z filmów pominę, została już omówiona. Dziennie przeglądam przynajmniej kilkanaście stron dokumentacji technicznej po angielsku. Na początku nie rozumiałem kompletnie nic i używałem translatora google. Niby zły sposób, ale po jakimś czasie zamiast wrzucać tam pełne zdania zacząłem wrzucać ich fragmenty, a później już tylko słowa. W przypadku słów przerzuciłem się na słowniki online. Oczywiście nie znam języka perfekcyjnie, ale na pewno się w nim dogadam.

    • admin

      To, nawiasem mówiąc, dobry przykład tego, że niepotrzebna jest obsesja doskonałości, kiedy ludzie boją się używać języka w ogóle, bo nie znają go idealnie. Gratuluję postępów i życzę dalszych!

  4. Lukewarm

    Moja żona przeszła dość długie szkolenie, ale w ciagu trzech miesięcy przerzuciła się najpierw z dubbingów/lektorów na napisy polskie, zaś potem na angielskie. Sama chwali sobie bardzo duże poszerzenie wiedzy i słownictwa “użytkowego”.

    • admin

      Szkoda, że na WordPressie nie ma lajkowania 🙂

  5. ilskills

    Dla mnie wszystkie te 3 przykłady nie do końca standardowego użycia języka są dobre, no ale może się nie znam

    • admin

      Bo przecież mogą być dobre i niestandardowe zarazem, nie chodzi mi o to, że jak powiemy coś niestandardowego, natychmiast razi nas piorun z niebios. Ale najlepiej, kiedy jako tłumacze (profesjonaliści od języka) mamy świadomość, że coś jest niestandardowe i rozumiemy efekt (np. komiczny), który chcemy w ten sposób osiągnąć.

      Np. ludzie czasem chwalą się, że coś zrobili “tymi ręcyma” [może tylko na Mazowszu, nie wiem], i dla wszystkich jest wtedy wiadome, że mówią to niestandardowo celowo, bo chodzi im o efekt komiczny, zdystansowanie się, żeby nie wyszli na samochwałów. Ale jeśli ktoś napisze w instrukcji obsługi: “Urządzenie elektryczne. Nie obsługiwać mokrymi ręcyma”, to już nie będzie efekt, o który nam chodzi.

  6. Darek

    Ja sporo oglądałem zagranicznych filmów i uczyłem się z nich języka. I nie było nic złego w tym, a nawet pomogło.

  7. krehotinka

    Trafne wnioski. Miałabym jednak sugestię – “pytać” w języku polskim nie jest zwrotny – co rzuciło mi się w oczy we fragmencie “ludzie już od ładnych paru lat pytaliby się ich”.
    Osobiście miałam szczęście do dobrych nauczycielek na studiach i determinację, aby “wycisnąć” ze studiów jak najwięcej. Tuż po szkole mając bazę rozpoczęłam pracę zawodową z codziennym, intensywnym wykorzystaniem języka w rozmowach telefonicznych, korespondencji mailowej, kolegami z zespołu – bezcenne. Dużo książek w oryginale, a wraz z upowszechnieniem youtube programy związane z zainteresowaniami, takie, które byłyby przyjemnością również po polsku. Ponadto liczy się talent, polot, po prostu trzeba to mieć. Myślę, że dobrze w języku obcym mówią osoby, które również w języku ojczystym ładnie formułują wypowiedzi. Promotorka powiedziała mi kiedyś, że mam bardzo szeroki zakres słownictwa, a przyjaciółka, gdy jej to powtórzyłam, dodała że po polsku też się ładnie wysławiam.
    Trafiłam na ten blog nieprzypadkowo… Marzę o pracy “w literkach” – parafrazując A. Osiecką

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

  Posts

1 2 3 8
November 7th, 2014

Czy film nauczy Cię języka? A jeśli nie, to co nauczy?

#110627640 / gettyimages.com Pod jednym z wpisów pojawił się komentarz z pytaniem, jak się uczyć języka w praktyce: “Powiedzmy, że […]

September 17th, 2014

Anglistyka (i ja) na Festiwalu Nauki w Warszawie!

#171385158 / gettyimages.com Zbliża się Festiwal Nauki, w którym nasz Instytut Anglistyki UW wystawia piekielnie silną reprezentację! Festiwal ma z […]

July 2nd, 2014

Nagroda w konkursie Inspiration for Tomorrow

#466843081 / gettyimages.com Chciałem się pochwalić, a przy okazji podziękować studentom, których głosami wygrałem tegoroczny konkurs Inspiration for Tomorrow w […]

March 8th, 2014

Dzień Kobiet!

February 18th, 2014

Wywiady z tłumaczami (języki różne), fanpage z ciekawostkami anglistycznymi

Czytelniczka bloga (była studentka, a teraz  koleżanka) podsunęła mi link do serii podcastów w języku polskim z programu Tłumacz/ka w […]

February 14th, 2014

Miłego świętowania!

February 10th, 2014

Ekwiwalencja w przekładzie…

January 31st, 2014

Podcasty, wywiady, sławni znajomi

Od początku prowadzenia bloga zbieram się do porządnego wpisu o doskonałej technice nauki języka, jaką są podcasty, a tymczasem wyprzedziła […]

January 16th, 2014

Anglistyczny zespół do spraw zmagań z ideologią gender

W kole przekładu literackiego na warszawskiej anglistyce zorganizowałem konkurs, żeby wyłonić dziewiątkę tłumaczy pracujących nad przekładem opowiadań Oscara Wilde’a. Konkurs […]

December 15th, 2013

Jakość tłumaczenia literackiego

Jak pisałem, w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego tworzy się koło przekładu literackiego – razem ze studentami przetłumaczymy i wydamy baśnie […]